Skoki narciarskie według danych statystycznych są najbardziej oglądanym sportem w polskiej telewizji. Przyczyną takiego zainteresowania tym sportem jest chyba znana wszystkim kibicom skoków "Małyszomania", która wybuchła w 2000 roku i trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego!
Adam Małysz nie odnosi już spektakularnych zwycięstw, ale cały czas jest w gronie najlepszych zawodników. Powierzchowność Orła z Wisły również przekłada się na niesłabnącą sympatię milionów Polaków. "Małyszomanii" nie przyćmiły sukcesy Roberta Korzeniowskiego, Otylii Jędrzejczak czy też Tomasza Sikory. Jednak na horyzoncie pojawił się człowiek, który może zmienić aktualną sytuację.

Robert Kubica jest pierwszym Polakiem w Formule 1. Podczas swojego drugiego konkursu w życiu, na torze Monza we Włoszech stanął na podium, co wzbudziło zachwyt jego rodaków i wszystkich mediów w Polsce. W Internecie coraz częściej pisze się o Formule 1. Napotykamy zdjęcia bolidów F1 oraz reklamy z Robertem Kubicą na pierwszym planie. Czyżbyśmy byli świadkami narodzin nowego zjawiska: "Kubicomanii"? Czas odpowie na to dość trudne pytanie.

Obaj Panowie są do siebie trochę podobni. Potrafią nie popadać w euforię, w swoich startach dostrzegają rezerwy, są przyjaźnie nastawieni do kibiców. Jednak najważniejszą cechą obu sportowców jest skromność.

Za kilka lat Adam Małysz zakończy karierę sportowca. Robert Kubica dopiero ją rozpoczął. Polsce będzie potrzebny ideał sportowca, którym bez wątpienia jest Adam Małysz, a na którego wyrasta Robert Kubica.