Historia skoków: Eddie Edwards
Opublikowano: 11 września 2006, 12:17
Ostatnia aktualizacja: 11 września 2006, 12:19
Oberstdorf, 30 grudnia 1986 roku: na belce startowej siedzi 23-letni Michael Edwards - skoczek pochodzący z Wielkiej Brytanii. W świecie skoków narciarskich, który składał się przede wszystkim z zawodników ze Skandynawii, Niemiec, Austrii, Czech czy też Polski chłopak z Cheltenham postrzegany był niczym egzotyczny ptak. Tego dnia Edwards pofrunął na 65 metr i zajął ostatnie miejsce wśród 112 uczestników. Zawody wygrał Norweg Vegaard Opas skokiem na 94 metry.
Swoje pierwsze kroki w tym sporcie Michael postawił zaledwie rok wcześniej, kiedy mieszkał w Lake Placid (Stany Zjednoczone). Tam również zadebiutował na skoczni, a w lecie 1986 r. po raz pierwszy oddał skoki na igelicie w szwajcarskiej miejscowości Kandersteg.
W czasie kiedy na Mistrzostwach Świata w lutym 1987 Matti Nykaenen nokautował konkurencję i Eddie miał powody do radości - skokiem na 73 metry ustanowił nowy brytyjski rekord. Poprzedni - Guya Nixona - utrzymywał się przez całe 56 lat! Mimo, iż tradycyjnie już zajął ostatnie miejsce, Brytyjski Związek Narciarski postanowił wysłać "nielota" na Igrzyska Olimpijskie. Niestety w Calgary Anglik, cierpiący na krótkowzroczność i noszący z tego tytułu okulary pod goglami, zajął ostatnie miejsce skokiem na odległość 55 metrów. Ten wizerunek zapewnił mu przydomek "Eddie the Eagle" i większe zainteresowanie ze strony mediów oraz kibiców niż zawodnikom odnoszącym sukcesy na skoczniach...
Mając odwagę początkującego, jego dość mało elastyczne skoki były bardzo ryzykowne, co doprowadziło do wielu groźnych upadków - tak jak ten, który zaliczył w 1989 roku w Innsbrucku, gdzie złamał obojczyk.
Role zabawnego ekscentryka, na którego kreowały go media grał jednakże perfekcyjnie. Brał udział w różnych imprezach - między innymi w Speed-Skiing czy też skakał nad rzędem ustawionych obok siebie autobusów. Był częstym gościem w różnych programach telewizyjnych, występował w reklamach, nagrywał piosenki, a jego płyty sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Występy w telewizji wzbogaciły Eddiego w 1988 roku az o 400 tys. funtów! Po krótkim czasie okazało się jednak, że Brytyjczyk równie szybko potrafi roztwonić majątek.
W latach dziewięćdziesiątych FIS wprowadziła system kwalifikacyjny, tym samym Eddie miał coraz mniej okazji by się pokazywać kibicom na zawodach. W 1992 roku w austriackim St.Aegyd oddał swój ostatni oficjalny skok konkursowy. Swoim wynikiem 46 metrów uplasował się, rzecz jasna, na ostatniej pozycji.
Po zakończeniu kariery sportowej Edwards poświęcił się pracy nad ksiązką "On the piste", a w 2002 roku sprzedał prawa autorskie do swojej historii amerykańskiej firmie produkcyjnej.
Opinie o tej barwnej postaci są różne - niektórzy podziwiali Brytyjczyka za odwagę i sądzili, że symbolizował odrodzenie angielskiego narciarstwa - inni zaś widzeli go jedynie w roli showmana. Jedno jest jednak pewne: jest on pierwszym skoczkiem rodem z Anglii, który brał udział w Igrzyskach Olimpijskich. Drugim był Glynn Pedersen, który w 2002 roku wystąpił w Salt Lake City. Nie przebrnął jednak przez kwalifikacje do żadnego z konkursów. Pobił za to swój rekord życiowy - 113,5 metra co pozostaje rekordem Anglii. Nie był on jednak tak barwną postacią jak Eddie the Eagle.
Autor: Sonja Kołaczkowska
Źródło: wiadomość na podstawie Sportsplanet.at + własne
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (11)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
elvis
15.09.2006, 20:37
mnie się wydaje że rekord życiowy Eddiego wynosił 117,5 metra; i chyba to jest rekordem Angli..
maciek
13.09.2006, 15:38
pedersen jest kanadyjczykiem, ale skakal jako brytyjczyk
filut(owa)
12.09.2006, 21:15
Nie uwierzycie, ale... o Edddim pierwszy raz uslyszalam na ang. od native'a, gdy powiedzialam ze sie interesuje skokami ... "always on the last place"
Wehrmacht
12.09.2006, 16:20
No bardzo ciekawa osobistość...
Dudek
12.09.2006, 15:46
Lubie tego gościa
Boy
12.09.2006, 09:33
Wydaje mi się, że rekord Edwardsa to 117 m uzyskane na skoczni dużej w Lahti. I to jest jednocześnie rekord Anglii. Ale niech wypowiedzą się na ten temat również inne osoby.
mmm_krakow
12.09.2006, 07:53
Ostatnio Eddie pracował nad jakąś maszynką, pomagającą przeskoczyć kazdą skocznię - wyglądało to dośc zabawnie :)) [tyle że przy reinstalacji systemu w kompie link do tego artykułu mi gdzieś sie zapodział].
Dziwnym trafem jakoś z lat 80-tych pamiętam czołówkę i własnie Eddiego :))) "Średniacy" gdzies znikneli w odmętach niepamięci.
ZET
11.09.2006, 23:14
to tak jak ten zawodnik na olimpiadzie w atenach co cale wieki plynal motylkiem haha albo teraz w turynie, kiedy oczom nie wierzylysmy zobaczywszy zawodnika z afryki, dredy, koles wygladal jak bob marley a okazalo sie ze bral udzial w narciarstwie zjazdowym i cross country hahaha :D tacy ludzie na imprezach sportowych sa genialni :D i niezbedni :)))
basiek
11.09.2006, 19:41
cud że sie nie załamał, jak ciągle był ostatni:P
torres
11.09.2006, 15:13
Zawsze fajnie jest, jak sa zawodnicy którzy wnoszą do sportowej walki zabawę i humor i bawią się skokami choć ich umiejętności pozostawiają wiele do życzenia w porównaniu do gwiazd dyscypliny. Ja co prawda kompletnie nie pamiętam tego zawodnika, ale wspomina się go dość często przy różnych okazjach właśnie jako dość charakterystyczna postać - jak widać do historii przechodzi się nie tylko wspaniałymi wynikami, ale i ciekawą osobowością. A niektórym nawet i to nie będzie dane. Edi orzeł rulez:)
uskotko
11.09.2006, 13:30
najlepsza jest jego piosenka 'Nimeni on Eetu' - finska piosenka, choc Eddie zupelnie tym jezykiem nie wlada... :/