Już od dłuższego czasu kibice skoków narciarskich podejrzewali, że jeden z sympatyczniejszych zawodników norweskiej drużyny, Daniel Forfang, postanowi pożegnać się ze skokami. Dziś wiemy, że Daniel podjął ostateczną decyzję o zakończeniu kariery sportowej, co w rozmowie ze Skokinarciarskie.pl potwierdza jego ojciec, Hugo Forfang. "Co prawda nie jest to na razie wiadomość oficjalna, ale pewna i ostateczna. Nawet norweskie media nie zostały jeszcze poinformowane, będziecie więc pierwsi, niemniej jutro Daniel spotyka się z redaktorami dziennika Nordlys i dokładnie poinformuje o swojej decyzji." Głównym powodem rezygnacji ze skoków ma być chęć powrotu do normalnego życia oraz kłopoty z utrzymaniem BMI na odpowiednim poziomie. Trudno jednak przypuszczać, że do rozstania ze sportem nie przyczynił się również brak zaufania dla zawodnika ze strony sztabu szkoleniowego, jak i swoisty pech.
"Decyzja o rezygnacji ze skoków nie była oczywiście łatwa, ale Daniel jest w dobrej formie i pozytywnie patrzy w przyszłość. Cieszy się również z nowej pracy w jednym z norweskich czasopism. A ze sportem nie rozstaje się oczywiście na dobre. Pozostanie przy swoim ukochanym golfie oraz piłce nożnej, którą razem z Mortenem Solemem bardzo się pasjonuje" - dodaje Hugo Forfang.

Daniel trafił do kadry A w 2004 r. dzięki rewelacyjnym wynikom osiągniętym w Letniej Grand Prix. Zwycięstwa w Insbrucku i Hakubie dały mu ostatecznie trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej turnieju. Warto również przypomnieć o ustanowieniu letniego rekordu na Wielkiej Krokwi w czasie konkursu drużynowego, który nadal nie został pobity i wynosi 139,5 m. Sezon zimowy, przed którym Forfang był typowany na jednego z faworytów, również zaczął się bardzo dobrze, jednak kontuzja odniesiona w Trondheim wykluczyła go z kilku startów. Niewątpliwie wpłynęła również na decyzję trenerów o niewystawieniu Forfanga do zawodów na mistrzostwach świata w Oberstdorfie w 2005 r. Jego skoki treningowe wskazywały na to, że jest w formie, jednak trenerzy postanowili nie ryzykować i postawić na bardziej doświadczonych zawodników. Innym sportowym rozczarowaniem, które z pewnością zaważyło na wcześniejszym zakończeniu kariery, były nieudane starty w pierwszych konkursach ubiegłorocznego Turnieju Czterech Skoczni, po których Forfang został odesłany do Norwegii. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość i dodać, że na brak awansu do drugiej serii ogromny wpływ miały fatalne dla skoczka warunki atmosferyczne. Zaistniała sytuacja załamała Forfanga. W Sapporo, które miało ostatecznie wyłonić kadrę olimpijską, zdobył tylko jeden punkt i tym samym wyjazd do Turynu pozostał tylko w kwestii marzeń. Był to również ostatni konkurs, w którym mogliśmy Daniela zobaczyć. Przegrana rywalizacja o olimpiadę odebrała motywację i chęć startów, co dla Miki Kojonkoskiego - przykładającego ogromną wagę do woli walki i pozytywnej sportowej złości - było jednoznacznym sygnałem rezygnacji.

Dorobek sportowy Forfanga nie jest imponujący, niemniej i tak zawodnik zaskarbił sobie sympatię wielu kibiców. Do największych sukcesów zaliczyć można dwie wygrane w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem w 2003 r., wygraną w konkursie drużynowym na LGP również w Zakopanem w 2004 z rekordem skoczni na igelicie, piąte miejsce w Pucharze Świata w Kuusamo w 2005 r., jednak sam zawodnik podkreśla, że jemu najwięcej radości sprawiła wygrana w konkursie drużynowym w Lahti w 2005 r.

Nam pozostaje podziękować za sportowe emocje oraz życzyć powodzenia na nowym polu zawodowym.