Skoki narciarskie w USA nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem. Nie możemy się temu dziwić, gdyż reprezentanci tego kraju, mimo wielkich starań, nie potrafią wydostać się z cienia swoich kolegów z całego świata. Bardzo ciężko jest przedostać się do czołówki najlepszych wśród wspaniałych osiągnięć Austriaków, Norwegów, Finów czy skoczków z innych państw, które mogą poszczycić się dobrymi wynikami w tej dyscyplinie sportu. Mimo wszystko Amerykanie nie mają zamiaru odpuścić i liczą na to, że nadejdzie również ich kolej.
Najbardziej utalentowana dwójka amerykańskiej kadry trenuje niesamowicie ciężko do zbliżającego się sezonu zimowego 2006/2007, który być może okaże się bardziej udany niż poprzednie. Clint Jones oraz Alan Alborn przebywają w tej chwili w Norwegii, gdzie uczestniczą w przygotowaniach tamtejszej kadry B. Dla Jones'a pobyt w "Kraju Wikingów" trwać będzie tylko dwa tygodnie. Po zaprezentowaniu się w konkursach Pucharu Kontynentalnego w  Lillehammer powróci do domu. Alan Alborn pozostanie zaś poza krajem, aż do końca września. Jego celem ma być odpowiedni trening fizyczny, który przygotuje go do startów w konkursach zimowych. "Jak na razie letnie treningi przebiegają pomyślnie dla Alborna, Jonesa oraz reszty amerykańskiej drużyny" - mówi zadowolony Mike Keuler.

Nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia i samych sukcesów. Ciężka praca na pewno przyniesie efekty, miejmy nadzieję, że już wkrótce.