Do sezonu zimowego pozostało około 100 dni, a już po pierwszych konkursach LGP widzimy kilka młodych talentów, dla których letnie skoki z całą światową czołówką są czymś niecodziennym.
Bez wątpienia do wschodzących gwiazd skoków należy młodziutki, bo dopiero 16-letni, Austriak Gregor Schlierenzauer. "Schlieri" skacze dla klubu SV Innsbruck-Bergisel. Pierwszy raz kibice skoków narciarskich usłyszeli o nim na Mistrzostwach Świata Juniorów. Schlierenzauer na skoczni w Kranju oddał dwa świetne skoki (109 m i 105,5 m) i w końcowej klasyfikacji prowadził 10 punktami nad drugim Jurijem Tepesem ze Słowenii. Kolejne zawody FIS Cup i kolejne świetne lokaty: Zao - 2 i 6, Sapporo - 1 i 2. Trener Pointner w końcu zdecydował się zabrać "Schlieriego" na zawody PŚ do Oslo. Młody wilczek nie zawiódł. Z 30. lokaty po I serii wskoczył na 24. miejsce w końcowym rozrachunku. Awans o sześć pozycji świadczy o charakterze tego niedoświadczonego jeszcze zawodnika. W tegorocznej LGP skoczek z Fulpmes jest sensacją cyklu. Pierwsze miejsce z drużyną oraz trzecie indywidualne w Hinterzarten pokazały, że Austriakom przybył kolejny talent. W Val di Fiemme po niefotunnym upadku w I serii, w finałowej pozbierał się i z 31. miejsca ukończył zawody na 21. pozycji! Gdyby nie upadek, miałby kolejne podium. Co się odwlecze, to nie uciecze: "Schlieri" w Einsiedeln był drugi, a kilka dni później w Courchevel wygrał swój pierwszy konkurs w tak doborowej stawce.

Rok starszy od Gregora Schlierenzauera jest również mało znany Czech - Roman Koudelka. Największe sukcesy skoczek z klubu LSK Lomnice nad Popelkov święcił w Fis Cup: Harrachov - 1 i 3 oraz Zakopane - 1. Na Mistrzostwach Świata Juniorów zajął niezłą 14-tą lokatę. "Koudy" został zauważony przez nowego selekcjonera kadry czeskiej, Richarda Schalerta. W konkursie teamów w Hinterzarten "Romek" był najmocniejszym ogniwem drużyny. Głównie jemu przypisuje się sukces, jakim jest 4. miejsce ekipy. Dzień później na Adlerschanze "Koudy" znów nie zawiódł: 13. miejsce i pierwsze punkty w LGP. W Val di Fiemme 14. pozycja i kolejna radość skoczka rodem z Turnova. W Einsiedeln młodemu Czechowi konkurs nie wyszedł: Koudelka po kiepskim locie na 100,5 m uplasował się na 32 miejscu. Jednak dopiero kolejne konkursy pokażą, czy Czesi będą mieli talent na miarę Sakali lub Jandy.

Mika Kojonkoski ze swojego kapelusza wyciągnął nową postać, która puka do drzwi światowej czołówki skoków narciarskich. Mowa rzecz jasna o Andersie Jacobsenie. Skoczek Ringkollen Skiklubb za swój największy sukces może uważać 4. miejsce w indywidulanym konkursie LGP w Courchevel. Mimo że niewiele wiemy o skoczku z Norwegii, to miejsce tuż za podium w Courchevel nie jest przypadkiem - wcześniej dobrze spisywał się w konkursach w Hinterzarten, gdzie dorównywał formą Ljoekelsoeyowi. Jego rekord życiowy to 176 metrów.

Świetną dyspozycję latem prezentuje również inny Norweg - Tom Hilde. Tego zawodnika znamy z Pucharu Świata w Lillehammer, gdzie skoczek z klubu Asker Skiklubb zajął swietną 19-tą pozycję! Dobrą formę utrzymał do lata. W pierwszych zawodach tegorocznej LGP "Tommy-gun" wyskakał 26. miejsce, zaś w Einsiedeln był 13. Jak na rozwijającego się dopiero zawodnika to świetny bilans.

Byc może w sezonie 2006/2007 będziemy świadkami zmiany pokoleń. Skoczkowie, którzy w latach 2000-2005 wznosili ręce w geście triumfu, zostaną zastąpieni generacją nowych, utalentowanych adeptów skoków narciarskich. Miejmy nadzieję, że wśród nich znajdzie się miesce dla biało-czerwonych.