12-letni Klimek Murańka (TS Wisła Zakopane) powiększa pulę swoich doskonałych skoków na LGP dzieci. Ubiegłotygodniowy zdobywca 2 miejsca w Hinterzarten dziś na skoczni w szwajcarskim Einsiedeln zajął 2 miejsce skacząc 73,5 i 75,5 metrów. "To niesamowicie utalentowany chłopiec, który jak rzadko kto w tym wieku, czuje ten sport. Oglądałem jego skoki tydzień temu w Hinterzarten. Cieszę się, że to właśnie ja i Simon Ammann mogliśmy wówczas wręczyć mu nagrodę za 2 miejsce. Jeśli starczy Klimkowi wytrwałości i nie porzuci tego sportu, to właśnie jego widzę jako zwycięzce wszelkich konkursów w przyszłości. On będzie nie do powstrzymania - zobaczycie!" - powiedział Andreas Kuettel podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami, które odbyło się w Hotelu Drei Koenige w Einsiedeln. W tym czasie Klimek Murańka oddawał skoki treningowe na skoczni HS 78 i co było do przewidzenia każdy jego skok kończył się w okolicach czerwonej linii. Trening młodych skoczków obserwował Walter Hofer. Uśmiechnięty, niezwykle rozmowny dziś Klimek Murańka odpowiedział nam na kila pytań.
Skokinarciarskie.pl: Którą skocznie najbardziej lubisz i dlaczego?

Klimek Murańka: Mam trzy ulubione skocznie. Wielka Krokiew, na której pofrunąłem swoje rekordowe 135,5 metra, skocznie w Ga-Pa i Fussen, bo na tych dwóch ostatnich zdobyłem mistrzostwo świata dzieci pobijając jednocześnie rekord tych skoczni.

Skokinarciarskie.pl: Podobno lubisz skakać na dużych skoczniach...

Klimek Murańka: Tak, bo dla mnie w skokach najważniejsza jest faza lotu. Zresztą sam też lubię oglądać zawodników w locie. Zawsze podziwiałem Szwajcarów, bo niezależnie od odległości ich styl lotu był fantastyczny. Ja też lubię czuć ten pęd powietrza, który owiewa mi twarz. Dlatego najlepsze wrażenia i największą przyjemność mam skacząc na skoczniach dużych.

Skokinarciarskie.pl: To pewnie myślisz też o mamucie?

Klimek Murańka: - Nooo... (śmiech), chciałbym spróbować na Velikance w Planicy...

Skokinarciarskie.pl: Podobno przyjaźnisz się z Adamem Małyszem. Co możesz nam na ten temat powiedzieć? Przyjaźnisz się jeszcze z kimś ze skoczków?

Klimek Murańka: Z wszystkimi staram się mieć fajne kontakty, nie tylko z Polski. Teraz w czasie pobytu w Einsiedeln uczyliśmy kolegów ze Szwajcarii mówić "stół z powyłamywanymi nogami" - ale było śmiechu!!! Lepiej nam wychodziło po szwajcarsku. A Małysz... dla mnie Małysz zawsze był i będzie idolem numer jeden. Podziwiam go nie tylko za jego skoki, ale także za odporność, za to jak radzi sobie z popularnością. Ludzie są tylko ludźmi i gdy jakiś skok nie wyjdzie, to od razu znajdą się tacy, którzy krytykują. Adam sobie z tym wszystkim doskonale radzi, jest po prostu wielkim człowiekiem. Poznałem go lepiej, gdy byliśmy wiosną razem w Portugalii. Super gość! Mam też fajne kontakty z Andreasem Kuettelem. Gdy zdobyłem teraz w Fussen mistrzostwo, to od razu przysłał mi e-mail z gratulacjami.

Skokinarciarskie.pl: A czy ty też już doświadczyłeś na sobie jak działa krytyka?

Klimek Murańka: Tak. Czytam różne wypowiedzi w internecie. Niektóre są straszne. Kiedyś, gdy rywalizowaliśmy z Olkiem Zniszczołem na Lotos Cup i Olek mnie wyprzedził, to znaleźli się tacy, którzy mówili, że mam już przegwizdane. Oczywiście wściekałem się, gdy to czytałem. Lubię swoich kolegów. Każdemu życzę udanych skoków, ale sam staram się skoczyć jeszcze lepiej (śmiech). To normalka. Rywalizacja. Na skoczni walczymy, ale poza skocznią kumplujemy się.

Skokinarciarskie.pl: Co w takim razie chcialbyś powiedzieć fanom skoków?

Klimek Murańka: Trzymajcie za nas kciuki i bądźcie czasem bardziej wyrozumiali. Chciałbym, aby moje skakanie i skakanie moich kolegów było dla wszystkich kibiców miłym przeżyciem. Przecież się staramy!

Skokinarciarskie.pl: Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalekich lotów!

Klimek Murańka: Ja też dziękuje! Siemka!




Wywiad przeprowadziła Dorota Stachura