31 skoczków awansowało do drugiej serii. Jako pierwszy pokazał się pechowiec - Gregor Schlierenzauer. Mistrz Świata juniorów w swojej drugiej próbie z tej samej belki poleciał na 130 metrów i była to najdłuższa jak do tej pory odległość w konkursie. Dzięki temu Austriak znacznie awansował w konkursie.

Potem prowadzenie obejmowali: Roman Koudelka (125 m), Martin Hoellwarth (126 m) i Simon Ammann. Szwajcar poszybował rewelacyjnie, lądując pół metra dalej od Schlierenzauera.

Potem obserwowaliśmy gorsze skoki. Nikt nie był jednak w stanie dorównać Ammannowi. Dobre wyniki osiągnęli m.in.: Lazzaroni (124,5 m) i Loitzl (125 m). Uczynił to dopiero Martin Schmitt (127,5 m). Niemiec wyprzedził Szwajcara o 1 punkt.

Zawodnicy z pierwszej dziesiątki I serii także skakali blisko (w okolicach punktu K). Dało to znaczny awans Schmittowi, Ammanowi i Loitzlowi. Do czołówki dobił Martin Koch - 124 metry.

Przyszedł czas na czołową piątkę. Andreas Kofler lądował na 125 metrze i wyprzedził Schmitta o 0,1 punktu. Był nowym liderem. Tuż po nim skakał Rok Benkovic. Słoweniec spisał się jednak słabo - 119,5 metra i wypadł poza pierwszą dziesiątkę.

Jakub Janda wytrzymał presję. Czech wylądował na 126 metrze i miał pewne podium. Apetyt na zwycięstwo miał także Andreas Kuettel. Wesołek ze Szwajcarii poszybował na 128,5 metra i miał duże szanse na 1 miejsce. Wszystko zależało od Małysza. Polak musiał uzyskać co najmniej 126 metrów. Udało mu się polecieć dalej - 129 metrów i wygrał zawody!