Po pierwszych zawodach Finlandia Veikkaus Tour, które odbyły się w sobotę w Lahti, Tommi Nikunen, trener fińskich skoczków, zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań dla serwisu Skokinarciarskie.pl.



Skokinarciarskie.pl: Minęły cztery lata, odkąd objąłeś reprezentację Finlandii. Jak możesz skomentować ten czas? Jak we własnej opinii poradziłeś sobie z zadaniem?
Tommi Nikunen: Na początku oczywiście byłem bardzo podniecony, było pewne nerwowe oczekiwanie, jak się wszystko ułoży. To była przecież duża zmiana: z kombinacji do skoków. Musiałem się nauczyć nowych rzeczy, ponieważ wymagania w stosunku do mnie jako trenera też były inne. Zdumiewająco dobrze się wszystko ułożyło i właściwie nie było żadnych problemów. O tych czterech latach mogę z całą świadomością powiedzieć, że przyniosły mi dużo radości i każdy dzień dawał powody do cieszenia się. No i przede wszystkim nareszcie byłem w "swojej" dyscyplinie - do kombinacji trafiłem w gruncie rzeczy przez przypadek. (Zanim Nikunen objął reprezentację skoczków, trenował kadrę B, a później A kombinatorów norweskich, sam zaś w młodości uprawiał skoki narciarskie - przyp. autorki).

Skokinarciarskie.pl: Dlaczego tak długo musieliśmy czekać, zanim dowiedzieliśmy się, że przedłużyłeś kontrakt z Fińskim Związkiem Narciarskim? Koniec kwietnia? Do tego czasu znane były plany w znacznej większości krajów...

T.N.: Musiałem wziąć pod uwagę wiele spraw, także ze sfery prywatnej, przemyśleć różne aspekty, a także inne oferty - nie tylko sportowe - więc decyzja nie mogła zostać podjęta z dnia na dzień. Po prostu zbyt wiele czynników miało na nią wpływ. Wciąż jeszcze studiuję na Uniwersytecie w Jyväskylä. Musiałem zadać sobie pytanie, co jeszcze mogę oferować jako trener, oraz drugie: czy może nie jest czas, by zrobić sobie odpoczynek i zająć czymś zupełnie nowym? Tak naprawdę chciałem pracować dalej z tymi ludźmi, związek narciarski też mnie chciał. W styczniu ten temat został poruszony po raz pierwszy i SHL po prostu dał mi czas na zastanowienie się. W tej chwili wiadomo, że przynajmniej dwa lata będę trenerem reprezentacji.

Skokinarciarskie.pl: Miałeś oferty z zagranicy?

T.N.: Także, ale nie mogę powiedzieć skąd. (uśmiech)

Skokinarciarskie.pl: Co sądzisz o masowym exodusie Finów ze światka skokowego na przykład do Japonii? Fińscy trenerzy już od jakiegoś czasu są dobrym "towarem eksportowym", ale zupełnie ostatnio wyemigrowali także fizjoterapeuta i serwismen reprezentacji.

T.N.: Jest to na pewno problem. Chodzi o profesjonalistów, wyszkolonych przez SHL, więc jest to dla nas strata, że wyjeżdżają. Prawdą jest, że Finlandia nie może konkurować z niektórymi krajami - mamy ograniczone środki finansowe, więc oferty z zagranicy są często atrakcyjniejsze. Z drugiej strony nie załamujemy rąk i nie płaczemy, a nowi pracownicy to nowe możliwości i spojrzenia.

Skokinarciarskie.pl: Znaleźliście już zastępcę Janne Karppinena na stanowisku fizjoterapeuty? Daliście nawet ogłoszenie na stronie związku narciarskiego...

T.N.: Mamy oferty, nie mamy jeszcze umowy. W odpowiedzi na ogłoszenie dostaliśmy ponad dwadzieścia zgłoszeń, więc nie jest tak, że nikt się nie chce skoczkami zająć.

Skokinarciarskie.pl: Wróćmy do ostatniego sezonu. Jak ocenisz go pod kątem postawy i osiągnięć swoich podopiecznych?

T.N.: Było w nim wiele dobrego, ale także rozczarowania. W tej chwili poziom w skokach jest tak wyrównany, że na arenie międzynarodowej około piętnastu zawodników walczy w każdym konkursie o zwycięstwo. Przed igrzyskami nasi zawodnicy byli właśnie w tej grupie, jednak po Turynie przyszło totalne zmęczenie. Tym większa radość z osiągnięć Janne Happonena w końcówce. Ogólnie rzecz biorąc jestem z sezonu zadowolony, ale oczywiście mógłby być lepszy.

Skokinarciarskie.pl: Co się stało z Mattim Hautamäkim? To był jego najsłabszy sezon od sześciu lat i bardzo zaniepokoił jego fanów...

T.N.: Początek sezonu zawsze był dla Mattiego ciężki. Z drugiej strony Matti zdobył medal olimpijski, więc absolutnie nie można powiedzieć, że sezon był kompletną porażką. Trzeba pamiętać, że Matti zmienił ostatnio trenera osobistego, co wpłynęło na jakość i rytm treningów. Mam jednak wrażenie, że teraz wszystko idzie w lepszym kierunku i że zimą Matti będzie walczył o najwyższe trofea.

Skokinarciarskie.pl: Skoro o tym mowa - w Finlandii, inaczej niż w wielu krajach, bardzo dużą wagę przywiązuje się do pracy trenera klubowego. Jaka jest dokładnie proporcja pomiędzy zadaniami trenera osobistego a szkoleniowca reprezentacji? Który wykonuje więcej pracy?

T.N.: Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, który wykonuje więcej pracy. Trener osobisty odpowiada za codzienne przygotowanie zawodnika, konsultuje z trenerem reprezentacji plany treningowe. Trener reprezentacji jest bardziej doradcą. Ogólny efekt jest taki, że pracę wykonuje większa grupa ludzi - taki mamy sposób pracy w Finlandii.

Skokinarciarskie.pl: Czy mógłbyś powiedzieć coś o zmniejszeniu kadr A i B, jakie się ostatnio dokonało?

T.N.: Rzeczywiście, ze względów finansowych kadry zmniejszyły się z ośmiu do sześciu zawodników, ale mamy możliwość poszerzenia ich o dwa dodatkowe miejsca w miarę potrzeby. Faktem jest, że to FIS zmniejszył liczbę zawodników, jacy mogą reprezentować dany kraj w zawodach, co znalazło swoje odzwierciedlenie w decyzjach krajowych.

Skokinarciarskie.pl: Opowiedz teraz o ostatnim wynalazku: "inteligentnych butach".

T.N.: Daje nam po prostu więcej wiedzy. Kiedyś trener mógł cokolwiek "zobaczyć" dopiero po fakcie, w tej chwili mamy wszystko w czasie realnym, wiemy, co się dzieje. Prace nad projektem trwały trzy lata, wciąż i wciąż system jest ulepszany, wchodzą kolejne wersje. Kiedy sezon się rozpocznie, buty będą wyglądać jak zupełnie standardowe buty skokowe. Wspaniałe jest to, że zdobyliśmy zainteresowanie i poparcie rządu, bo nakłady były niebagatelne - 500 tysięcy euro. System jest w użyciu od jakiegoś czasu i wierzymy, że naprawdę będzie nam dużą pomocą.

Skokinarciarskie.pl: Jak odnosisz się do projektu, by w 2013 Lahti organizowało Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym?

T.N.: Bardzo chciałbym, by Finlandia zorganizowała MŚ, a Lahti jest naprawdę dobrym miejscem, choćby z uwagi na doświadczenie.

Skokinarciarskie.pl: A olimpiada w 2018?

T.N.: Jesteśmy dużym krajem sportowym, więc uważam, że moglibyśmy urządzić imprezę na najwyższym światowym poziomie. Podstawowym problemem jest jednak brak obiektów, na których można by rozegrać konkurencje alpejskie, więc w grę wchodziłaby współpraca z Norwegią albo Szwecją.

Skokinarciarskie.pl: Istnieje przecież pomysł wybudowania góry...

T.N.: (śmiech) Na dziś dzień to bardziej marzenia niż plany.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnio w mediach pojawiła się informacja, że się zaręczyłeś. Gratulacje!

T.N.: Dziękuję. Jest to właściwie świeża sprawa, kwestia ostatniego miesiąca. Czy jestem szczęśliwy? Nie mogę powiedzieć, iżbym narzekał.

Skokinarciarskie.pl: A jak postępuje budowa domu?

T.N.: Dom był gotowy pod koniec kwietnia. Leży w miłej okolicy, a najlepsze jest to, że do pola golfowego mam 30 metrów :D więc mogę bez przeszkód oddawać się swemu ulubionemu zajęciu.

Skokinarciarskie.pl: Jakie są plany fińskiej kadry na najbliższy czas?

T.N.: We wtorek jedziemy do Kuopio na drugi konkurs Veikkaus Tour, a we środę do Vuokatti na trzeci. Zostajemy we Vuokatti do końca tygodnia, a potem, w sierpniu, zaczyna się już Letnia Grand Prix. Według planów startujemy tylko w Hinterzarten, Zakopanem i Oberhofie, ponieważ ogólnie kalendarz LGP jest dość niewygodny. Jeśli chodzi o obozy treningowe, mamy tygodniowe zgrupowanie w Zakopanem przez konkursem LGP. Osobiście cieszę się, że bierzemy udział w zawodach w Polsce, bo zawsze jest bardzo miło.

Skokinarciarskie.pl: Życzę więc powodzenia i wielu pozytywnych wrażeń.



Rozmawiała Katarzyna "Clio" Gucewicz, zdjęcia Elżbieta Jalowska.