Jari Kupila, "Urheilulehti"
Największa groźba
Prawdziwi Najlepsi różnych dyscyplin są indywidualnościami, jednak można znaleźć u nich wspólne rysy. Wszyscy Najlepsi charakteryzują się doskonale analitycznymi charakterami i największą samokrytyką. Łączy ich również zdolność koncentracji na rzeczach istotnych, a więc też zdolność wykluczenia wszystkiego, co jest nieistotne. Sprawy, które wywierają niepomyślny wpływ na koncentrację, beznamiętnie usuwa się na bok.

Ponadto Najlepsi posiadają zdolność wzmacniania pozytywnego myślenia i odsuwania myśli negatywnych. Nic nie szkodzi konstruktywnemu treningowi bardziej niż skupianie się na niepomyślnych sprawach spoza procesu treningowego. Dlatego Najlepsi potrafią odsuwać od siebie osobiste niepowodzenia, które po prostu wywierają szkodę.

Janne Ahonen także należy do tej grupy. Analityczny, samokrytyczny i szukający dla siebie pozytywnej energii. Choć w świecie skoków narciarskich znajdzie się wiele powodów do narzekania, potrafi wyrzucić je ze swojego umysłu. Zastanawianie się nad nimi to nie jego obowiązek, inni są od tego. Zawracanie sobie głowy podobnymi sprawami nie daje korzyści dla treningu i koncentracji.

Nie oznacza to jednak, że w świecie Ahonena nie ma także krytycznych myśli. Przynajmniej jedna sprawa zdołała przebić się przez kamienny mur ochronny Ahonena.

Najlepsi skoczkowie w niebezpieczeństwie

Skoki narciarskie to dyscyplina, w której nawet najlepsi nie mają pełnej kontroli. Fizyka, technika i siła psychiczna zależą od zawodnika. Także zmienne warunki pogodowe są sprawą, nad którą można nauczyć się panować. W jednej jednak kwestii trzeba się zdać na łaskę organizatorów. "Jeśli osiąga się zbyt dużą prędkość na progu, jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Nie można wtedy pokazać tego, co się umie. Trzeba myśleć o własnym zdrowiu. Zbyt duża prędkość jest ponad możliwości każdego" mówi Ahonen.

Duża prędkość jest problemem wyjątkowym, ponieważ dla różnych skoczków oznacza różne rzeczy. Im lepszy skoczek, tym bardziej traci z powodu dużej prędkości. Dla odmiany słabszym skoczkom duża prędkość przynosi korzyść. Ta sama prędkość, która najlepszego skoczka rzuci na płaskie, a potem do szpitala, przeciętnemu da zupełnie dobrą lokatę.

"Jest to największym obecnie problemem w skokach. FIS i organizatorzy zawodów tak ustalają rozbieg skoczni, że tracą na tym zawodnicy czołówki. Zbyt często dochodzi do takich sytuacji. Przyczyną jest oczywiście to, że im większe prędkości, tym konkurs wydaje się bardziej wyrównany."

Korzyść Niemców

Zapytany o przyczyny takiej sytuacji, Ahonen uśmiecha się ironicznie. "Gdyby ustawić rozbieg sportowo, aby najlepsi mogli skakać na miarę swoich możliwości i bezpiecznie, byłoby to zagrożeniem dla atrakcyjności zawodów. Większość skoczków lądowałaby na buli, a różnice między najlepszymi a resztą byłyby ogromne. Żałosne by to było widowisko."

Po chwili zastanowienia Ahonen dodaje, że zjawisko odzwierciedla niemieckie wpływy w świecie skoków narciarskich. "Ponieważ w Niemczech już od kilku lat są tylko przeciętni zawodnicy, trzeba użyć wszystkich sztuczek, by choć trochę przybliżyć ich do czołówki. Czyni się to kosztem bezpieczeństwa najlepszych." O sile Niemców świadczy też fakt, że polityka FIS-u jest, jaka jest, mimo że szefem komisji skoków jest Fin Jouko Törmänen. "Wiem, że Finowie wywierają silny nacisk i że mamy cenionych ludzi, którzy wywierają wpływ. Ale w tej sprawie nic się nie da zrobić."


cdn.

Prosimy o inteligentne komentarze.