Skoki narciarskie, dyscyplina, która przez swą niebanalność każdego roku zdobywa rzesze nowych zwolenników, przestaje być domeną mężczyzn. Do niedawna zdominowana przez przedstawicieli silnej płci, otwiera się dla zdeterminowanych i rządnych sukcesów młodych zawodniczek, które wystarczająco długo czekały na swoją szansę. Tusz z podpisów pod decyzją działaczy FIS o włączeniu rywalizacji pań do Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym jeszcze nie zdążył wyschnąć, a już zostały poczynione pierwsze kroki w celu przygotowania zawodniczek do mistrzostw.
Szczególnym refleksem wykazali się Amerykanie. Amerykański Związek Narciarski, przy współpracy z Narodową Fundacją Sportu, nominował pięć zawodniczek, które zostaną włączone w skład kadry narodowej skoczków. Oficjalna nominacja ogłoszona zostanie latem po serii treningów, jakie czekają zawodniczki. Dziewczyny oceniane będą nie tylko pod względem posiadanych umiejętności, lecz również nastawienia do sportu. Aby osiągać wyniki, nie wystarczy standardowy trening. Niezbędne jest stuprocentowe poświęcenie. Choć w przypadku zawodniczek zza Atlantyku w tej kwestii nie powinno być problemu. Panie wydają się być zmotywowane i pełne zapału.

Niedawno odbyła się telekonferencja, w której uczestniczyły amerykańskie skoczki, Jessica Jerome, Alissa Johnson i Abby Hughes, oraz ich trener, Casey Colby. Wspólnie omówili najważniejsze sprawy dotyczące kobiecych skoków. Dotychczas panie rywalizować mogły najwyżej na zawodach rangi Pucharu Kontynentalnego. Teraz ma się to zmienić, nie tylko ze względu na decyzję w sprawie Mistrzostw Świata. Wszyscy sięgają wzrokiem o rok dalej, w stronę Igrzysk Olimpijskich. Organizatorzy Olimpiady w Vancouver wyrażają się entuzjastycznie o pomyśle włączenia kobiecych skoków do programu Igrzysk, choć to będzie wymagać jeszcze wiele zachodu.

Pełne zapału skoczki nie tracą nadziei. „Zawsze byłyśmy oddane temu, co robimy. Teraz dodatkowo czujemy, jakby ktoś doprawił nam skrzydeł. Mamy nadzieję, iż pewnego dnia nam się to opłaci” mówiła Alissa Johnson. Może na Igrzyskach...

Teraz, gdy panie oficjalnie zostaną włączone do drużyny narodowej, wiele ulegnie zmianie. Do akcji wkroczą zastępy specjalistów, którzy pomogą dziewczynom dorównać ich kolegom „po fachu”. Oczywiste jest, iż wzrosną wydatki Związku na skoki, choć w tym przypadku możemy być pewni, iż nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Amerykańskie zawodniczki już od dawna brylują na międzynarodowych konkursach i nic nie wskazuje, by miałoby się to zmienić.

A poziom, na którym skaczą panie jest coraz wyższy. Pojawiają się nowe skoczki, aktualnie kilkunastoletnie, które już teraz pokazują ogromny potencjał. Wspomnę chociażby trzynastoletnią Atsuko Tanakę czy czternastoletnią Katie Willis, które w zeszłym sezonie niejednokrotnie okazywały się lepsze od starszych koleżanek. Nadzieje na świetlaną przyszłość rosną wraz ze wzrostem zainteresowania sportem wśród dzieci.

Amerykanie liczą na to, iż poczynione przez nich kroki okażą się owocne. Pierwsze wyniki przyjdą już niedługo, podczas Pucharu Kontynentalnego, który rozpocznie się 21 lipca w Park City. Potem pozostanie tylko cierpliwie czekać na Mistrzostwa Świata Juniorów, a następnie... Mistrzostwa Świata w Libercu.