Bjoern Einar Romoeren w PŚ pojawił się w sezonie 2000/01. Długo nie umiał zdobyć swych pierwszych punktów (dopiero w swym trzynastym starcie – co miało miejsce w sezonie 2002/03 osiągnął "30"), ale kiedy już pojawił się w tabeli PŚ, nie było sezonu, w którym by nie odniósł pucharowego zwycięstwa i nie znalazłby się w pierwszej piętnastce. Wyjątkiem nie był też sezon 2005/06, Romoeren i tym razem trafił do ścisłej czołówki.

6. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) – 757 punktów (4/+8)


Początek sezonu nie wskazywał jednak na późniejsze dobre starty Bernara. W Kuusamo wypadł po prostu katastrofalnie: czterdzieste ósme i czterdzieste piąte miejsce. Niejako karnie został wycofany z pierwszego konkursu w Lillehammer – pomogło, w drugim był na niezłym, jedenastym miejscu. W Harrachovie już bez wpadek i bez rewelacji skończył na pozycji piętnastej i siedemnastej, zaś w Engelbergu był piętnasty. Przed Turniejem w PŚ otwierał trzecią dziesiątkę.

Turniej 4 Skoczni rozpoczął o pierwszego w sezonie miejsce w czołowej "10". W pierwszej serii wygrał z Loitzlem i skokiem na 117 metrów zajmował 17 miejsce. Awansował o siedem pozycji wynikiem 14,5 metra lepszym. W Ga-Pa sytuacja się jakby odwróciła. W pierwszej serii wygrał z Neumayerem (który zadowolił się statusem LL) i dzięki wynikowi 120,5 metra na jednej z mniejszych skoczni dużych był siódmy po pierwszej serii. W drugiej skoczył raptem 108,5 metra i piętnaste miejsce to i tak lekki wymiar kary. W Austrii Bjoern jednak już błyszczał. W pierwszej serii w Innsbrucku wystawił w serii KO Happonena – i dzięki rezultatowi 126 metrów był ósmy. W finałowej odsłonie skoczył 128,5 i po swoim skoku nawet nie prowadził ale trudne warunki i słabe skoki zawodników skaczących po nim sprawiły, iż Romoeren wskoczył na podium. W Bischofshofen 3 lata wcześniej wygrał swój pierwszy konkurs Pucharu Świata. Teraz skoki na 134 i 134,5 metra dały mu dobrą, piątą pozycje. W PŚ awansował już do pierwszej piętnastki (na 14 miejsce), zaś w Turnieju 4 Skoczni zajął najlepsze w swej dotychczasowej karierze, siódme miejsce.

Rekordzista świata w długości skoku w indywidualnym konkursie w Kulm zamykał pierwszą dziesiątkę, ale w drużynie zdobył podobnie jak przed 2 laty złoto – nie będąc jednak jej najlepszym punktem. Sapporo dla wielu zawodników to ciemna plama na mapie światowego skakania – niemniej Bjoern wybrał się tam i w pierwszy dzień wynikami 132,5 i 128 metrów bezdyskusyjnie zwyciężył (Norweskie zwycięstwa w Sapporo stają się niemal tradycją). Dzień później najlepszy był jego rodak Ljoekelsoey – ale piąte miejsce Bernara dało mu awans na ósme miejsce w PŚ. Pod Wielką Krokwią Romoeren skakał dalej bardzo dobrze (dziesiąta i szósta lokata), natomiast w Willingen zanotował wpadkę – słaby pierwszy skok spowodował, iż dwudziesta czwarta lokata musiała go zadowolić. W PŚ spadł na dziewiąte miejsce, natomiast norweska drużyna w Willingen była trzecia co okazało się być dobrym prognostykiem na ZIO.

Pragelato to niezłe starty niebędącego utytułowanym indywidualnie zawodnikiem Norwega – piętnaste na K95 i siódme na K120 miejsca. W drużynie Norwegia zdobyła spodziewane, trzecie miejsce i bilans drużynowy Romoerena poprawił się.

W Turynie brąz, zaś w Lahti drugie miejsce zajęła drużyna norweska – niestety wymienić tych wyników nie dało się. Indywidualnie Romoeren wypadł dobrze (ósme miejsce), a mógł jeszcze lepiej (po pierwszej serii był trzeci). W PŚ wrócił na ósme miejsce. W Kuopio odwrotnie – po dziesiątym miejscu w serii nr 1, w serii nr 2 awansował na szóste. W Lillehammer przegrał tylko z Mistrzem Olimpijskim Morgensternem – mimo, iż po pierwszej serii był tylko siódmy. Gorzej poszło mu w Oslo – był tam dziesiąty (po spadku z miejsca szóstego).

Do końca sezonu została tylko Planica. Rekordzista w długości skoku z roku 2005 (przypomnijmy jego 239 metrów!), w pierwszym konkursie nie dał szans przeciwnikom, osiągając dwa razy 224 metry. Wygrał tym samym swoje szóste zawody PŚ. W "podiumowej" tabeli wszech czasów jest trzydziesty, zaś wśród Norwegów wyprzedzają go tylko Ljoekelsoey, Ruud, Bredesen i Opaas. Tyle samo zwycięstw mają też Pettersen i Bremseth, oni jednak mają gorszy bilans drugich i trzecich miejsc. Pewna ciekawostka: osiemnastu Norwegów wygrało zawody PŚ (tyle samo, co Niemców) – Finów tylko siedemnastu, ale łącznie zawodów wygranych przez Finów było niemal 2 razy więcej. Najwięcej nazwisk wśród zwycięzców zawodów PŚ spotyka się w Austrii (22), ale i oni wygrali minimalnie mniej zawodów niż Finowie. Wracając do Bjoerna – awansował na szóste miejsce w PŚ, którego nie polepszył ani nie pogorszył piątym miejscem w finale sezonu.

Ogółem więc co nikogo nie dziwi, mimo fatalnych startów na wstępie sezonu, Romoeren zajął szóste miejsce – do wyniku sprzed dwóch lat może się nie zbliżył, ale niewątpliwie może być zadowolony ze swoich rezultatów. To niemal pewniak na pierwszą "15" w sezonie następnym.

Bilans B.E.Romoerena na wielkich imprezach (zł-sr-br):

Mistrzostwa Świata: drużyna (0-0-2)
Igrzyska Olimpijskie: drużyna (0-0-1)
Mistrzostwa Świata w Lotach: drużyna (2-0-0)

Ogółem: drużyna (2-0-3)

CDN