Odkąd Finowie na poważnie zainteresowali się skokami narciarskimi i zaczęli odnosić w nich sukcesy, dyscyplina ta stała się w Kraju Tysiąca Jezior nie tylko jedną z najbardziej ulubionych, ale też cieszącą się szczególnymi względami pośród speców od rozwoju. Fiński Związek Narciarski (Suomen Hiihtoliitto) nie ustaje w dążeniach, by skoczkowie fińscy skakali jak najlepiej, oraz szuka nowych metod dosłownie we wszystkim. Półtora roku temu rozpoczęto projekt innowacyjnego systemu pomiarowego, który ma służyć zupełnie nowej ocenie skoków, a tym samym w znacznej mierze wpłynąć na treningi oraz ułatwić pracę trenerom. Chodzi o... buty.
Pomysłodawcą był Heikki Ylipulli, były skoczek narciarski z Rovaniemi, który zyskał poparcie Fińskiego Związku Narciarskiego, zaś do współpracy włączyli się Politechnika w Tampere, Uniwersytet w Jyväskylä, firma Jalas - producent butów skokowych, VTI Technologies - wykonawca, Nokia oraz Suunto. W butach skokowych zamontowano urządzenie, które umożliwia dokonywanie w czasie realnym pomiarów - między innymi prędkości zawodnika oraz trajektorii lotu. W znaczący sposób przyspiesza to analizę skoku.

"Wynik mamy na ekranie już w trakcie zjazdu skoczka po rozbiegu i z każdego skoku otrzymujemy konkretną informację. Daje to zawodnikowi możliwość śledzenia na bieżąco zmian, jakie dokonują się w jego własnych skokach" mówi kierownik projektu, profesor Lauti Kettunen z wydziału elektronicznego Politechniki Tampereńskiej.

Także Janne Marvaila, prezes sekcji skoków i kombinacji Suomen Hiihtoliitto, podchodzi do projektu z dużym entuzjazmem. Według Marvaili mowa o jednej z największych innowacji w skokach narciarskich ostatniej dekady. "Do tej pory wszystko odbywało się głównie na zasadzie, że trener śledzi skoki i analizuje przyczyny i skutki. Im lepszy trener, tym większe prawdopodobieństwo, że poprawnie określi, co się wydarzyło. Teraz nie trzeba się zastanawiać, ale zaraz po skoku otrzymuje się konkretne potwierdzenie" mówi Marvaila i dodaje: "Budżet projektu wyniósł około 500 tysięcy auro. Nieczęsto widuje się takie nakłady na rozwój sportu od strony naukowej."

Trener reprezentacji Finlandii, Tommi Nikunen, podziela zdanie Marvaili. "Z pewnością mamy przed sobą rewolucję samego procesu szkoleniowego. Dotychczas trener analizował to, co widział, oraz własne odczucia skoczka na progu. Teraz otrzymamy faktyczne informacje o tym, co się wydarzyło. Uważam, że to niezmiernie ważne" mówi Nikunen. "Nie będziemy musieli więcej czekać na pomiar prędkościomierza na skoczni, ale będziemy śledzić szybkość z ogromną dokładnością. Pomoże nam to zrozumieć wiele spraw z samego wnętrza dyscypliny: dlaczego stało się tak i dlaczego jeden skoczek jest lepszy od drugiego."

Nikunen docenia także fakt, że na razie z podobnej techniki nie korzystają rywale. "Dobrze jest siedzieć w pierwszym wagonie i lokomotywie tego pociągu i mieć świadomość, że jesteśmy przed innymi. Pracowaliśmy na to półtora roku. W tej chwili pierwsze buty są już w użytku" dodaje trener.