Kamil Stoch, idąc w ślady Adama Małysza i Mateusza Rutkowskiego, podjął decyzję o współpracy z austriackim menadżerem, Edim Federerem. Jak poinformował Super Express, to Federer wyszedł z inicjatywą, a Stoch po przemyśleniu wszystkich "za" i "przeciw" zdecydował się podpisać umowę z Austriakiem.
Jak jednak zapewnia Kamil, nie tylko o pieniądze tu chodzi, bo chociaż środki finansowe są ważne, nie są najważniejsze: "Nie pieniądze są dla mnie największą motywacją do treningów. Ja po prostu lubię skakać" - powiedział młody polski zawodnik.

Tymczasem przed Kamilem Stochem stoi właśnie kolejna wielka życiowa próba, jako że już niebawem przystąpi do egzaminu dojrzałości. "Będę zdawał język polski, angielski i biologię. Mam nadzieję, że będę miał się z czego cieszyć w urodziny" - skomentował Stoch, który w tym okresie ukończy 19 lat.