Czwarta część podsumowania to już trzecia dziesiątka PŚ. Dla niektórych zawodników miejsce w niej to naprawdę zaszczyt. Dla innych pewna degradacja, jedno jest pewne – nie ma tu już miejsca na przypadek. Kto znalazł się w tym miejscu musiał pokazywać się przez cały sezon z niezłej strony.
30. Risto Jussilainen (Finlandia) – 155 punktów (10/-18)

Po fenomenalnym powrocie w sezonie 2004/05 Risto tym razem jednak obniżył loty. Bardzo doświadczony Fin nie notował tak dobrych rezultatów jak zdarzało się to w poprzednich sezonach. Bodaj najlepiej wypadł w Sapporo – był tam piąty i ósmy, poza tym w Harrachovie był jedenasty i dwudziesty siódmy, w Kuusamo dziewiętnasty i dwudziesty drugi, podczas "zastępczych" konkursów w Lillehammer raz tylko zdobył 2 punkty, zawalił całkowicie Turniej 4 Skoczni, w Zakopanem był raz dwudziesty szósty, a podczas TN pokazał się tylko w Finlandii (22 w Lahti i 18 w Kuopio). Na ZIO na K120 furory nie zrobił. Skakał też w trzeciej drużynie PŚ w Lahti.

30. Joonas Ikonen (Finlandia) – 155 punktów (2/+49)

Tyle samo punktów, ten sam kraj, a jakże inne nastroje towarzyszyły skokom Mistrza Świata Juniorów ‘2005. Dziewiętnastolatek skakał aż w 20 konkursach głównych (nie widzieliśmy go tylko w Willingen i Lillehammer na TN), niemniej duże imprezy go ominęły. Oczywiście – najlepsze wyniki zanotował w Sapporo (dziewiąte i siódme miejsce), niemniej też zanotował z punktami niezłą serię między drugim konkursem w Kuusamo a Ga-Pa, kolejno był: dwudziesty pierwszy w Kuusamo, w Lillehammer dwudziesty i osiemnasty, w Harrachovie dwudziesty trzeci i dwudziesty szósty, w Engelbergu – 28, w Oberstdorfie osiemnasty i w Ga-Pa – 23. Słabe starty w Austrii uniemożliwiły mu zajęcie dobrego miejsca w Turnieju. Po Sapporo było już raczej niemrawo. Punktował tylko w pierwszym konkursie w Zakopanem (29 miejsce), w Kuopio (26), Oslo (21) i w finale w Planicy (29 na 31 startujących). Niemniej Ikonen pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.

29. Wolfgang Loitzl (Austria) – 156 punktów(9/-11)

Stosunkowo młody (26 lat), ale już doświadczony Austriak skakał poniżej oczekiwań (które mogliśmy mieć po sezonie 2004-05 i LGP 2005). W PŚ widzieliśmy go do konkursu w Zakopanem. Najlepiej wypadł w Engelbergu (szósta pozycja) i obu konkursach w Lillehammer (dziewiąta i jedenasta lokata). W pierwszej dwudziestce był jeszcze w Innsbrucku (16.), Ga-Pa (18.) i obu konkursach w Harrachovie, gdzie ją zamykał. Dorobek punktowy uzupełnił w Kuusamo (drugi konkurs – 28 miejsce), Bischofshofen (24 lokata – w całym Turnieju był 22, gdyż zawalił konkurs w Oberstdorfie) i drugich zawodach pod Krokwią (28 miejsce). Wobec fenomenalnej dyspozycji swoich kolegów z drużyny (z Koflerem i Morgim na czele) po prostu z niej wypadł.

28. Alexander Herr (Niemcy) – 158 punktów (11/-4)

Trzeci raz z rzędu widzimy Herra w trzeciej dziesiątce, a drugi raz z rzędu mogło być wyżej, gdyby nie przypadek (rok temu kontuzja, w tym roku sprawy pozasportowe). Niemiec rozpoczął bez fajerwerków od konkursów w Lillehammer, gdzie zapunktował tylko raz i to na 29 miejscu. Powtórzył ten 'wyczyn" w pierwszej odsłonie czeskiej, niemniej dzień później był już czternasty. Przed Turniejem skakał w Engelbergu, gdzie znowu obyło się bez sportowych wzruszeń (26 miejsce, po fatalnym drugim skoku). W Turnieju 4 Skoczni po raz kolejny potwierdził się znany fakt, że ciężko jest dobrze wypaść we wszystkich konkursach. Obok 12. lokaty w Oberstdorfie, 15. w Ga-Pa i 7. (najlepszej w sezonie) w Bischofshofen trafiła się 35 w Innsbrucku. Także 19. miejsce w Turnieju musiało Herrowi wystarczyć. Na MŚ w Kulm obok 21. miejsca indywidualnie zdobył brązowy medal w drużynie, w Zakopanem był dwudziesty pierwszy i dziewiąty (druga i ostatnia pozycja w "10"), zaś po konkursie w Willingen (14. miejsce) pojechał na ZIO. Tam był 21 na K90, po czym pokłócił się z trenerem Rohweinem i tyle w tym sezonie go widzieliśmy. Pojawiły się plotki, że mógłby reprezentował Polskę, ale raczej bym w to nie wierzył. Herr zapewne pogodzi się z trenerami i w następnym sezonie… zajmie miejsce z przedziału 21-30.

27. Anders Bardal (Norwegia) – 161 punktów (6/+27)

Zwycięzca CoC nieźle sobie poczynał także w PŚ. Na wielkich imprezach go nie oglądaliśmy, ale w PŚ skakał często, choć nierówno. Po dobrym początku (trzynaste i dziewiętnaste miejsce w Kuusamo), gorzej spisał się w Lillehammer (27 i 23) a zgoła źle w Harrachovie, co spowodowało chwilowe odsunięcie od PŚ. Na Turniej pojechał dopiero na część austriacką (bez rewelacji – 25 w Innsbrucku i 29 w Bischofschofen). Następnie poleciał do Japonii, gdzie z braku wielu zawodników zajął swe najlepsze pozycje (dwa razy był szósty – czyli dwa konkursy dały mu niemal dokładnie połowę punktów). W Zakopanem znowu nie sforsował progu II serii, podobnie w Lillehammer. Punkty zdobył w 3 ostatnich konkursach – w Oslo był 23, zaś w Planicy 19 i 22. W sumie Bardal gdyby skakał na poziomie na jaki go stać w PŚ byłby w pierwszej "15", a tak musi się zadowolić 27 lokatą.

26. Rok Benkovic (Słowenia) – 164 punkty (5/-9)

Po Mistrzostwie Świata na K90 w poprzednim sezonie wydawało się, że nawiązanie przez Benkovica walki ze ścisłą czołówką światową będzie kwestią czasu. Póki co, niestety, walki dalej nie nawiązał. Już w Kuusamo było tak sobie – tylko 5 punktów w drugim konkursie. W Lillehammer nieco lepiej, ale też poniżej oczekiwań (19 i 16 lokaty), podobnie w Harrachovie, gdzie dwa razy otwierał trzecią dziesiątkę. Zmobilizował się w Engelbergu (najlepsze w sezonie ósme miejsce) i podczas Turnieju 4 Skoczni, gdzie był kolejno siedemnasty, trzynasty, dziesiąty i znów trzynasty, co dało mu 12 pozycję w łącznej klasyfikacji. Niemniej był to łabędzi śpiew Roka, bowiem od tego czasu nie zdobył bodaj punktu, a startował nieraz w PŚ. Na ZIO i MŚ w Kulm również nie zachwycił (Mistrz Świata na K90 na olimpiadzie był przedostatni!). 26 miejsce to nie tragedia, ale forma z końca sezonu owszem.

25. Jernej Damjan (Słowenia) – 172 punkty (3/-10)

Damjan również obniżył loty, niemniej on w przeciwieństwie do Roka im bliżej końca sezonu, tym skakał lepiej. Do Turnieju 4 Skoczni punktował tylko w drugim konkursie w Kuusamo (24 miejsce) i obu w Lillehammer (18 i 30 pozycja), po słabym starcie w Oberstdorfie nie mieliśmy przez pewien czas Damjana w PŚ. Na MŚ w Kulm nie zachwycił, ale w Zakopanem był już ósmy i jedenasty. Słabo wypadł na ZIO, za to po nich punktował w każdym konkursie. W Turnieju Nordyckim był dwudziety dziewiąty (Lahti), dwudziesty pierwszy (Kuopio), piąty (Lillehammer – zdecydowanie najlepszy start) i szesnasty (Oslo), zaś u siebie w Planicy podczas lotów piętnasty i dwudziesty czwarty. Zrehabilitowawszy się nieco za fatalny początek.

24. Michael Neumayer (Niemcy) – 205 punktów (5/-2)

Michael Neumayer może ustępuje klasą Uhrmannowi i Spaehtowi, niemniej jest pewnym punktem w teamie Rohweina. Widywaliśmy go poza Sapporo przez cały sezon. W Kuusamo był siedemnasty i dwudziesty, w Lillehammer dwudziesty trzeci i dwudziesty, w Harrachovie potknął się w kwalifikacjach do pierwszego konkursu, w drugim zajął dwudziestą piątą lokatę. W Engelbergu punktów nie zdobył. W Oberstdorfie i Ga-Pa dalej skakał na poziomie średnim (21 i 17 miejsca), w Austrii raczej na słabym (28 i 37 lokaty – w całym Turnieju pozycja 25). Na MŚ w Kulm w drużynie zdobył brąz, indywidualnie był trzynasty. Później w Zakopanem (14 i 18 pozycje) i w Willingen jedyne w sezonie miejsce w dziesiątce (dziewiąte) miał swoje najlepsze starty w PŚ. W Pragelato na K90 był ósmy, na K120 jedenasty (najlepszy z Niemców!), co dla niego z pewnością było miłą niespodzianką, w drużynie był czwarty. Potem skakał tak jak przez cały sezon – z punktami, ale bez rewelacji, w Lahti był szesnasty, w Kuopio uplasował się 11 miejsc niżej, w Lillehammer był 17, w Oslo oczko w dół. Zaś finał w Planicy rekordziście Niemiec w długości skoku przyniósł 24 i 16 miejsca. W sumie zasłużył na miejsce 24 w PŚ, wyżej raczej nie byłby w stanie się uplasować.

23. Tommy Ingebrigtsen (Norwegia) – 208 punktów (12/+2)

Tommy przez sezon skakał raczej nierówno. Pojawił się w Lillehammer, gdzie był dwudziesty szósty i trzynasty. W Harrachovie był dziewiętnasty i piętnasty, w Engelbergu pierwszy raz zmieścił się w "10" (na jej końcu), ale w Turnieju 4 Skoczni jedyny godny uwagi start to 22 lokata na otwarcie. MŚ w Kulm przyniosły mu sukces w postaci złota w drużynie i dwunastego miejsca indywidualnie. W Zakopanem punktów nie zdobył, zaś w Willingen zdobył ich tylko pięć. Na ZIO nie skakał w konkursach indywidualnych, w drużynie zdobył brąz (ale uczciwie trzeba przyznać, że był najsłabszym jej punktem). Potem były złe starty w Finlandii, niezłe w Norwegii (27 i 15 miejca) i fenomenalne w Planicy. Tam dwa razy walczył o podium będąc piąty i czwarty. Gdyby nie te wyniki na pewno byłby w PŚ niżej.

22. Dmitri Vassiliev (Rosja) – 240 punktów (6/+7)

Dmitri miał świetny sezon. Swego czasu pamiętaliśmy go z powodu głośnego skandalu dopingowego, teraz jednak zapamiętaliśmy jego dobre wyniki. Pokazał nam się najpierw w Harrachovie, gdzie obok trzynastego miejsca w pierwszym konkursie zanotował słaby start w drugim. W Engelbergu był szesnasty, zaś w Turnieju miejsca jedenaste, czternaste, dziewiętnaste i dwudzieste czwarte (widoczna gradacja w dół) dały mu czternaste miejsce w łącznej klasyfikacji. W Kulm na MŚ indywidualnie był szesnasty. W Zakopanem znów skakał dobrze (siedemnaste i trzynaste miejsce), zaś w Pragelato… Po pierwszej serii na K90 prowadził skokiem 104,5 metra. W drugim osiągnął 100,5 i choć odległościowo miał tyle samo ile mistrz Bystoel (choć mniej niż drugi Hautamaeki i czwarty Uhrmann) sklasyfikowano go na 10 pozycji – moim zdaniem nieco został pokrzywdzony. Na K120 był siedemnasty w drużynie ósmy (oczko niżej niż w Kulm). Po ZIO przyszły starty średnie (jak 28 w Lahti, 26 w Oslo czy 20 i 26 w Planicy), ale i bardzo dobre – czwarta pozycja w Kuopio i siódma w Lillehammer. Vassiliev dobija się rękami i nogami do czołówki i ma wszelkie szanse by ją osiągnąć.

21. Noriaki Kasai (Japonia) – 249 punktów (15/-5)

Niemal 34letni Japończyk wciąż potrafi zachwycać. Początek miał słaby – do Turnieju punktował tylko w drugim Lillehammer(21 miejsce) i w Engelbergu (19). Niemniej już Turniej 4 Skoczni poszedł mu bardzo dobrze – trzynaste miejsce w Oberstdorfie, dwunaste w Ga-Pa, dziewiąte w Innsbrucku i jedenaste w Bischofschofen dały mu dziewiątą pozycję w klasyfikacji łącznej. Konkursy zakopiańskie i MŚ w Lotach opuścił, by pokazać się w Sapporo. Tam zawalił pierwszy konkurs (bo jak inaczej nazwać miejsce 24) i świetnie wypadł w drugim (tuż za podium), w Willingen Kasai był dwudziesty pierwszy (piąty w drużynie), zaś na ZIO dwudziesty na K90, dwunasty na K120 i szósty w drużynie – Kasai miał pecha do Igrzysk, skakał w Albertville, Lillehammer, Nagano, Salt Lake City i Turynie, niemniej konkurs drużynowy w Nagano go ominął (zastąpił go tam równie wielki Okabe), a wraz z nim złoto olimpijskie. Po Igrzyskach w Turnieju Nordyckim skakał nieźle (dwa razy dziewiętnasty w Finlandii, trzynasty w Lillehammer, czternasty w Oslo), zaś w Planicy słabo (dwudzieste ósme miejsce w drugim konkursie to cały jego dorobek). Pierwsze swoje punkty zdobył już w sezonie 1989/90 – niemniej miał przerwę w sezonach 1990/91 i 1994/95 – w sumie więc widywaliśmy go w 15 klasyfikacjach PŚ (tyle ile Austriacy Hoellwarth i Goldberger), jeśli wystartuje w przyszłym sezonie i zdobędzie punkty (co mu wróżę, gdyż Japończycy w skokach są długowieczni – Okabe!), zrówna się z Ceconem w ilości sezonów z punktami, zaś z Higashim co do różnicy w latach między pierwszym a ostatnim sezonem z punktami (chyba, że Akira sam swój rekord wyśrubuje).

CDN