Złoty medalista olimpijski z Turynu, Thomas Morgenstern, wzbudza w żeńskiej części kibiców skoków narciarskich coraz więcej emocji. Przed kilkunastoma dniami zdesperowana fanka Morgiego uciekła z domu, chcąc spotkać swojego idola w jego rodzinnym mieście.
Pewnego popołudnia 14-letnia gimnazjalistka z Niemiec nie wróciła ze szkoły do domu o zwykłej porze. Zamiast tego, Julia wsiadła do pociągu i na własną rękę udała się do Austrii, przemierzając 700 km, by spotkać swojego idola, Thomasa Morgensterna. Dziewczyna przez prawie dwa tygodnie nie dawała znaku życia, dopiero w zeszłą sobotę zadzwoniła do domu i z Austrii odebrał ją ojciec.

Jak pisze gazeta "Kroner Zeitung", gimnazjalistka z Auerbach posyłała wcześniej do skoczka listy miłosne. Przed dwoma tygodniami podjęła decyzję, że odwiedzi swojego idola w jego rodzinnym mieście. Wzięła oszczędności i wyruszyła w drogę. Rodzice powiadomili policję, kiedy córka długo nie wracała ze szkoły. Poszukiwania nie przynosiły jednak żadnych rezultatów.

Dopiero głodna i zziębnięta zadzwoniła do domu, oznajmiając, że jest w Villach. Ojciec znalazł ją na dworcu kolejowym. Swojego idola Julia nie odnalazła.

Główny obiekt zainteresowania, Thomas Morgenstern skomentował sytuację następująco: "Z jednej strony to dla mnie zaszczyt, z drugiej jednak mam wyrzuty sumienia. Przykro mi z powodu tej sprawy. Żałuję też, że nie udało się jej mnie odnaleźć. Gdy tylko dowiem się, jak się nazywa, dostanę kolejny list, od razu do niej napiszę" – oświadczył.