I oto nadeszła pora bym zajął się w moim podsumowaniu czołową piętnastką zawodników występujących w serii FIS Cup, zakończonego niedawno sezonu. W czołówce tej znaleźli się zawodnicy znani nawet z Pucharu Świata, jak Mazoch czy Chedal, znalazł się w niej tegoroczny Mistrz Świata Juniorów, znalazło się również aż trzech polskich reprezentantów. Najwyżej spośród Polaków, bo aż na miejscu drugim, zakończył swe zmagania Wojtek Skupień. Zapraszam do lektury trzeciej i ostatniej już części analiz minionego cyklu FIS Cup.

14. Jan Mazoch (Czechy) – 180 punktów

Mazoch regularnie skacze w PŚ, zdobywając czasem nawet jakieś punkciki. Widzimy go też w CoC. W FIS Cup wystartował bodaj dwa razy u siebie w Harrachovie – ale to wystarczyło na pierwszą piętnastkę (pierwsze i drugie miejsce).

14. Petr Chadaaev (Białoruś) – 180 punktów

Przed nim naprawdę duża przyszłość. Kilka razy pokazał się z niezłej strony – do PŚ nie mając póki co szczęścia. Ogólnie jest to zawodnik raczej z CoC podobnie jak Mazoch, w FIS Cup pokazał się tylko dwa razy (Kuopio) zajmując takie same miejsca jak Czech w Harrachovie.

13. Antti Lehtinen (Finlandia) – 189 punktów

Dla odmiany 20 letni Lehtinen to typowy FIS Cupowiec. Aż sześć razy zdobywał punkty w tych zawodach ocierając się o podium, na którym jednak ani razu nie stanął. Za słaby na CoC (ledwie 8 punktów) o PŚ nie wspominając realizuje się w III lidze.

10. Anze Damjan (Słowenia) – 200 punktów

Anze Damjan to zawodnik, który chyba już niedługo próbowany będzie w PŚ. W FIS Cupie startował tylko 3 razy, niemniej za każdym razem stanął na podium. Drugie i trzecie miejsce w Bischofshofen i trzecie na Wielkiej Krokwii daje mu miejsce w pierwszej dziesiątce FIS Cup obok dwóch naszych reprezentantów.

10. Dawid Kowal (Polska) – 200 punktów

Dla odmiany syn niegdyś dobrego skoczka Jana Kowala w FIS Cup pojawiał się całkiem często (pięć razy) na zakończenie zajmując dobre, drugie miejsce w Zakopanem. Przyszłość przed nim, wszak to dopiero 17latek.

10. Rafał Śliż (Polska) – 200 punktów

Pierwsza reprezentacja polskich skoczków. Właściwie FIS Cup to dla niego tylko epizod. Wystartował dwa razy w St.Moritz dwa razy wygrywając. Wielki skoczek to jeszcze nie jest, ale na pewno za dobry jak na omawiane tu zawody.

9. Jan-Otta Andersen (Norwegia) – 209 punktów

Przypadek Lehtinena (tudzież nawet Kowala). Częste starty w FIS Cup okraszone podium w Zao. Nie jest to raczej zbyt perspektywiczny zawodnik, bez większych szans na przebicie się do norweskiej drużyny.

8. Kenshiro Ito (Japonia) – 240 punktów

16latek z Japonii w FIS Cup startował 4 razy (St. Moritz i Sapporo) i zajmował głownie drugie miejsce (raz u siebie był czwarty). Ogólnie jest to też raczej reprezentant Kontynentala.

7. Emmanuel Chedal (Francja) – 260 punktów

Emmanuel Chedal to skoczek bardzo znany. Pod koniec sezonu przebudził się w PŚ. Skakał dużo w CoC. Tu raz wygrał (Courchevel), dwa razy był drugi (Courchevel i Vikersund). Ogólnie raczej FIS Cup to dla "Manu" epizod.

6. Roman Koudelka (Czechy) – 286 punktów

Kolejny III ligowiec, jednak perspektywiczny. Jego pierwsze starty w FIS Cup były dość niemrawe, pod koniec jednak się rozkręcił. Do dwóch wygranych (Harrachov, Zakopane) dorzucił trzecie miejsce w Harrachovie. Roman ma dopiero skończone 16 lat, więc może niejeden dobry skok nam jeszcze pokazać.

5. Saso Tadic (Słowenia) – 290 punktów

Saso Tadic to wręcz archetypiczny przedstawiciel FIS Cupu. Aż 7 razy zdobywał punkty w tych zawodach. Zwykle wypadał w nich tak sobie, ale w Ljubno u siebie dwa razy wygrał. Piąte miejsce w FIS Cup to na razie wszystko na co Tadica stać.

4. Christoph Strickner (Austria) – 295 punktów

Strickner aż 9 razy startował w FIS Cupie. W Bischofshofen był drugi i trzeci, w Ljubno dwa razy czwarty, trzy razy był na dalszych pozycjach w trzydziestce, dwa razy nawet jej nie sforsował (igielit w Predazzo). W sumie 21 letni skoczek austriacki to podobnie jak Tadic raczej trzeci sort.

3. Gregor Schlierenzauer (Austria) – 300 punktów

Aktualny Mistrz Świata Juniorów w przeciwieństwie do Stricknera skoczek, który niebawem może nieźle namieszać w czołówce światowej (wszak jego debiut w PŚ wypadł całkiem nieźle). W FIS Cup skakał w Nowy Rok (drugie miejsce w Seefeld) i na początku marca (druga i szósta lokata w Zao, zwycięstwo i drugie miejsce w Sapporo). Niemniej raczej nie tu jest jego miejsce.

2. Wojciech Skupień (Polska) – 350 punktów

Skupień przez słabsze rezultaty oraz różne konflikty stracił miejsce w pierwszej reprezentacji. W CoC skakał w kratkę. W FIS Cup notował jednak same dobre wyniki – dwa zwycięstwa w Bischofshofen, trzecie miejsce w St. Moritz to jego najlepsze rezultaty. Na zakończenie kariery niestety odnosi sukcesy tylko w tych zawodach.

1. Mario Innauer (Austria) – 529 punktów

Pierwsze miejsce w pierwszej, historycznej edycji FIS Cupu nieprzypadkowo zajął Mario Innauer. Pięć zwycięstw (dwa razy Predazzo, Seefeld i dwa razy Zao) to dobra rekomendacja na przyszłe starty w CoC (w którym już swoich sił próbował). 16 lat to wiek bardzo młody (choć wspomnijcie Nieminena albo nawet Morgiego), więc przed Mario jeszcze długa droga na szczyty światowego skakania. Życzymy mu wszystkiego najlepszego!

Po tej analizie ciężko nie oprzeć się refleksji, że FIS Cup to zawody z jednej strony bardzo potrzebne i wzbogacające sezonowy kalendarz, z drugiej jednak trudno się nimi w jakiś większy sposób pasjonować. Niemniej dobrze, że panowie Hofer i Tepes umieścili je w terminarzu – ryzykuję tezę, że za jakieś 10 lat nabiorą znaczenia i… pojawią się zawody IV ligowe. Zapraszam do podsumowania CoC i PŚ, które pojawią się na stronie niebawem.