Koniec sezonu, a więc czas na podsumowania. Tymczasem uwagę dziennikarzy zaobsorobowała zupełnie inna sprawa - zmiana trenera polskiej reprezentacji. Podczas relacji z konkursów w Planicy Prezes PZN, Apoloniusz Tajner, jak i trenerzy bezustannie torpedowani byli pytaniami czy są zainteresowani pracą w Polsce, a Tajner wypytywany był o to, kto ma największe szanse.
Pojawiły się nazwiska: Kuttin, Bajc, Lepistoe, Nikkola, Rohwein, Strandbraten, a nawet Kojonkoski. Trener Norwegów nie wykluczył, że będzie naszym trenerem, ale dopiero w 2008 roku. Na placu boju zostali zatem inni trenerzy. Czy PZN podpisze kontrakt z którymś z nich, czy też zaskoczy nas jakimś innym nazwiskiem? Decyzja ma zapaść w połowie kwietnia.

Faworytem wydaje się być Hannu Lepistoe. Fin, który był twórcą sukcesów Matti Nykaenena. W latach 1980-85 prowadził reprezentację Finlandii, potem na 7 lat przeniósł się do Włoch, gdzie pomagał w sukcesach Roberto Cecona. Następnie od 1994 roku wrócił do Finlandii, by po kilku latach ponownie pracować we Włoszech, z młodymi skoczkami. W między czasie był także szkoleniowcem ekipy Austrii (lata 2002-2004). Jest to niewątpliwie najbardziej doświadczony trener, który przydałby się Małyszowi. "Adam potrzebuje autorytetu, a nie nauczyciela" - mówią przedstawiciele związku. Sam Małysz jest sceptyczny, gdyż jego zdaniem Fin jest zbyt wiekowy - w maju skończy 60 lat. Woli młodego trenera.

Nie wykluczone jest jednak, że trenerem Polaków pozostanie Heinz Kuttin. Austriak deklaruje chęć pracy z naszymi skoczkami, jednak są na to małe szanse. "Nikt ze mną nie rozmawia, nikt o nic nie pyta. Telefon milczy. A przecież można powiedzieć: panie Kuttin, dziękujemy, było miło, i na tym zakończyć współpracę. Może też ktoś mógłby zapytać, czy nie chciałbym dalej pracować w waszym kraju. O ile wiem, ze Stefanem Horngacherem (trener kadry B) rozmawiano, ale ze mną nie. (..) Przykro mi, że prawdopodobnie rozstajemy się w nieprzyjemnych okolicznościach. Ufałem mojemu asystentowi Łukaszowi Kruczkowi, ale mnie zawiódł. Prowadził swoją grę, rozmawiał za moimi plecami z prezesem, choć powinienbyć lojalny. A prezes, występując podczas igrzysk w roli komentatora telewizyjnego, oceniał moją pracę. To nie mieści się w głowie."

"Co będę robił, jeśli rozstanę się z waszą kadrą? Mam kilka propozycji, ale nie wydaje mi się, bym w tym sezonie poprowadził jakąś reprezentację" - zakończył Kuttin.