Tuż po konkursie Pucharu Świata w Planicy odbyła się konferencja prasowa z udziałem zawodników, którzy zajęli miejsca na podium. Trzeci był Martin Koch.
"Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu na Letalnicy. Pierwszy skok był dość niebezpieczny, niezbyt optymalny - drugi natomiast był o wiele lepszy. Jest to pierwsze moje miejsce na podium od ponad czterech, pięciu lat. Bardzo się cieszę na jutrzejszy konkurs!" - mówił Koch. Na pytanie dlaczego według niego skok był niebezpieczny, skoczek odpowiedzaiał: Po wyjściu z progu trochę mi szarpnło nartami i narty były postawione za wysoko".

Drugą lokatą w dzisiejszym zawdoach może pochwalić się Mistrz Świata w lotach - Roar Ljoekelsoey. Skoczek także cieszył się ze swojego rezultatu. "Jestem bardzo szczęśliwy ze swojego dzisiejszego startu. Zawody były znakomite, odbywają się przecież na największej skoczni świata! Jest tu mnóstwo kibiców, a atmosfera jest wspaniała. Na ten weekend podium było moim celem. Wiem, że jestem dobrym lotnikiem i dlatego miałem nadzieję na dobry start.

Bezkonkurencyjny był dziś Romoeren. Rekordzista świata odniósł swoje 6 zwycięstwo w Pucharze Świata, drugie w tym sezonie. Na pytanie co skoczek powienien mieć, aby wygrywać w Planicy odpowiedział: "Nie wiem, myślę, że odpowiednie nastawienie i trzeba "kick ass". Loty sprawiają mi największą przyjemność. Zawsze uwielbiałem przyjeżdzać na zawody na Letalnicy. Loty na tej skoczni są wspaniałe. To jest celem samym w sobie - po to przyjeżdżam! (..) Atmosfera w Planicy jest świetna. To jest jak na razie mój najlepszy weekend po świętach Bożego Narodzenia. Mam nadzieję na dobre loty jutro."

Zawodnik nie wyklucza, że poszybuje jutro dalej niż jego życiowy rekord. "Oczywiście jest to możliwe. Lot na taką odległość to nie kwestia lądowania. Miałem dobre przeczucie podczas serii próbnej - wiedziałem, że skok będzie długi i udany (231,5 m - przyp. red.). Ważne jest dobre przeczucie. Po skoku na powyżej 230 metra bardzo trudno jest ustać skok i nie wylądować tak jak Janne Ahonen w zeszłym sezonie..." - skwitował zwycięzca.

"Po sezonie mam zamiar imprezować, zamienić długie narty na krótsze i wyjechać do Stanów Zjednoczonych." - oświadczył Romoeren.