Jako miłośnicy skoków narciarskich na bieżąco śledzimy poczynania swoich ulubieńców, analizujemy ich skoki, lecz niewiele wiemy o tym, jaki wpływ na ich zdrowie ma ta dyscyplina sportu.
Psychologowie nazywają ich "poszukiwaczami ryzyka", my mówimy poprostu: ryzykanci. U skoczków sport wyzwala spore ilości dopaminy i adrenaliny, co - jak się okazało - uzależnia. Wiele ryzykują skacząc z takich wysokości i przy takiej prędkości.

"Niektórzy preferują szybką jazdę, spożywanie alkoholu, nielegalne narkotyki, ryzykowny seks, a nawet palenie czy picie kawy. W taki sposób powodują u siebie większy wyrzut dopaminy, która stymuluje ośrodek przyjemności w mózgu. Z drugiej strony dla większości z nich kończy się to uzależnieniem. Daje to podobny efekt jak skoki narciarskie, tyle że ma skutki uboczne i nie jest chwalone" - mówią naukowcy z Refa Lila Institute of Neurological Studies w Londynie. Osoby uprawiające ryzykowne dyscypliny sportu czerpią z tego jedynie korzyści!

Ci ryzykanci mają na przykład więcej przyjaciół, łatwiej okazują uczucia, mają optymistyczne nastawienie do życia (sam optymizm ma duże znaczenie zdrowotne), żyją dłużej, a także istnieje wśród nich mniejsze prawdopodobieństwo zachorowań na różne schorzenia - ostatnio odkryto, że nie dotyka ich choroba Parkinsona.

Badania naukowe nadal trwają, zaś specjaliści bliżej przyglądają się sportowom. Ostatnio nie kto inny jak Andreas Kuettel stanął na czele skoczków narciarskich, których zachowanie oraz tryb życia badają naukowcy jako swoisty przykład szczęśliwego i w pełni zdrowego człowieka. Z niecierpliwością czekamy na wyniki ich wnikliwej obserwacji :)