Podczas zawodów Pucharu Świata w Kuopio udało się nam porozmawiać z Tamim Kiuru. Mimo ostrego mrozu sympatyczny zawodnik z Lahti zgodził się odpowiedzieć na parę pytań.

Skokinarciarskie.pl: Gratuluję medalu olimpijskiego. Po konkursie drużynowym powiedziałeś, że jesteś zadowolony: pierwsze igrzyska, pierwszy medal. Teraz, po dwóch tygodniach, nabrałeś z pewnością dystansu. Jak oceniasz swój występ w Turynie?

Tami Kiuru: Przede wszystkim bardzo wiele zależało od warunków pogodowych. Konkurs na średniej skoczni był porażką. Nie dostałem się do drugiej serii o pół punktu. Natomiast medal w drużynie jest naprawdę świetną sprawą.

Skokinarciarskie.pl: Co sądzisz o samych konkursach olimpijskich?

T.K.: Ponieważ odbywają się co cztery lata, powinno się zapewnić wszystkim sprawiedliwe warunki, a takich w Turynie nie było. Oczywiście ci, którzy zdobyli medale indywidualne, cieszą się ze swojego występu.

Skokinarciarskie.pl: Zamierzasz skakać w Vancouver w 2010?

T.K.: Nie. Naprawdę małe na to są szanse.

Skokinarciarskie.pl: Sezon w twoim wykonaniu jest bardzo nierówny. W niektórych konkursach nie kwalifikowałeś się do serii finałowej, ale zdarzały się też naprawdę dobre lokaty - w Zakopanem byłeś drugi. Potrafisz powiedzieć, z czego wynika ten brak stabilności.

T.K.: Sam początek sezonu był słaby, nie umiem podać konkretnego wytłumaczenia czy powodu. W miarę trwania sezonu szło mi powoli coraz lepiej, nabierałem pewności siebie i optymizmu.

Skokinarciarskie.pl: W listopadzie Tommi Nikunen mówił, że masz problemy z nowymi przepisami. Czy chodziło o regułę BMI?

T.K.: Tak, wciąż przysparza mi kłopotów.

Skokinarciarskie.pl: Co o niej sądzisz?

T.K.: Osobiście nie podoba mi się. Uważam, że nie jest sprawiedliwa. Nie można jej odnieść do wszystkich zawodników, którzy przecież różnią się między sobą. Nie powinno być takich uogólnień. Waga powinna być osobistą sprawą człowieka.

Skokinarciarskie.pl: Wróćmy do tematu olimpijskiego. Jak odnosisz się do pomysłu, by w Finlandii zorganizować igrzyska zimowe?

T.K.: Byłaby to świetna sprawa, ale nie mamy możliwości rozegrania wszystkich konkurencji. Bardziej prawdopodobna jest wspólna organizacja z innymi krajami skandynawskimi.

Skokinarciarskie.pl: A co z projektem wybudowania góry, na której można by przeprowadzić zawody narciarstwa alpejskiego?

T.K.: Nie wiem nic o tych planach. Ale nie uważam tego za niemożliwe: wszystko da się zbudować.

Skokinarciarskie.pl: Twoje rodzinne miasto, Lahti, stara się o nominację na Stolicę Kulturalną Europy w roku 2011. Czy bierzesz udział w aktywnym promowaniu?

T.K.: Nie, nic takiego mi nie proponowano. Przynajmniej jeszcze nie.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnio w Finlandii istnieje prawdziwy boom na skoki narciarskie - za sprawą sukcesów Janne Ahonena. Odczuwasz to w życiu prywatnym? Czy więcej dzieci zgłasza się do szkółki Lahden Hiihtoseura, by uprawiać skoki?

T.K.: Skoki zawsze były w Finlandii popularne, ale faktem jest, że każdy większy sukces wzbudza zainteresowanie i entuzjazm u młodych ludzi. Zawsze kiedy ktoś się wybije, zwraca na siebie uwagę i na to, co robi. Rzeczywiście, dużo dzieci chce trenować skoki w Lahti.

Skokinarciarskie.pl: Czy także dziewczynki?

T.K.: Owszem.

Skokinarciarskie.pl: Co sądzisz o kobiecych skokach?

T.K.: Nie mam nic przeciwko, to świetna sprawa. Jeśli można to robić, to czemu nie?

Skokinarciarskie.pl: W życiu prywatnym też odczuwasz wzrost popularności? Więcej ludzi pozdrawia cię na ulicach?

T.K.: W Finlandii kultura fanowska jest zupełnie inna niż w Europie Środkowej. Sportowcy, nawet znani, żyją w spokoju. Czasem ktoś poznaje mnie na ulicach, ale nic poza tym.

Skokinarciarskie.pl: Jesteś zapraszany na uroczystości? Janne Ahonen odwiedził jesienią Polskę, gdy polska firma nawiązała współpracę z fińską...

T.K.: Owszem, czasami biorę udział w tego typu imprezach.

Skokinarciarskie.pl: Podobają ci się?

T.K.: O tyle, o ile. Jeśli tematyka imprezy dotyczy tego, czym się zajmuję, jest ok. Zależy też, gdzie to się odbywa i jak dużo trzeba podróżować. Byłem raz w Polsce na meczu skoczków - było przyjemnie i bardzo mi się podobało.

Skokinarciarskie.pl: Co słychać u ciebie w życiu prywatnym? W 2004 ożeniłeś się...

T.K.: I wciąż jestem żonaty. Jestem szczęśliwy, nie narzekam. Dzieci na razie nie planujemy.

Skokinarciarskie.pl: Jak spędzasz wolny czas?

T.K.: Podczas sezonu nie mam go wiele, zwykle na wiosnę odrabiam wszystkie zaległości. Lubię aktywności związane z domem. Spotykam się też ze znajomymi.

Skokinarciarskie.pl: Życzenia i nadzieje na przyszłość?

T.K.: Być zdrowym.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnie pytanie: kto wygra Puchar Świata?

T.K.: (po długim namyśle) Janne Ahonen.

Skokinarciarskie.pl: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w konkursie.