Jak dotąd trwający jeszcze sezon zimowy nie jest szczęśliwy dla Daniela Forfanga. Po udanym starcie na inauguracji sezonu w fińskim Kuusamo, gdzie zajął 5. miejsce, Norweg zaczął borykać się z problemami i stopniowo tracił formę.
Między innymi został odesłany do domu w czasie trwania Turnieju Czterech Skoczni, a także zaliczył niezbyt udane starty w obu konkursach w japońskim Sapporo. Kosztowało go to nominację do norweskiej drużyny na Igrzyska Olimpijskie.

Według szefa sportu Class Brede Braethena Norweg może jednak być pewny wsparcia ze strony Norweskiego Związku Narciarskiego. "W tej chwili najważniejsze jest to, aby odzyskał radość ze skakania. Chcemy mu dać na to tyle czasu, ile będzie potrzebował, aby mieć znów energię i chęć do treningów. Zrobimy co tylko możliwe, by ponownie pojawił się na skoczni".

Forfang oprócz kłopotów ze swoją formą miał także inne zmartwienie - swoje zdrowie. Przerwę w skakaniu spowodowała choroba. "Czekam teraz na wyniki badań, aby dowiedzieć się, czego mi brakuje. Ostatnio niezbyt dużo trenowałem. Odbywałem tylko ogólne treningi. Mimo tego, nie zrezygnuję ze skoków. Żyję tym sportem, jednak muszę się dostosować do tego, co przyniesie los.