Debiut na olimpiadzie uwieńczony złotym medalem - takim sukcesem pochwalić się może niewielu sportowców. Do tego wąskiego grona dołączył po konkursie na skoczni k-125 19-letni Austriak, Thomas Morgenstern.
Oto jak Morgi cieszył się ze zwycięstwa: "Mistrz Olimpijski, to brzmi pięknie. Już patrząc na wyniki treningów pomyślałem sobie, że zasłużyliśmy na podium. Pytaniem pozostawało tylko, kto stanie na jego najwyższym stopniu. Dzisiaj szczęście było po mojej stronie,
przykro mi z powodu Kofiego. To był emocjonujący konkurs. Kiedy w drugiej serii zobaczyłem jak daleko poszybowałem, byłem po prostu szczęśliwy. To jest jakieś szaleństwo, spełniają się marzenia. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko do mnie dotarło." - dzielił się na gorąco wrażeniami złoty medalista.

Drugie miejsce zajął drużynowy kolega Morgensterna, 21-letni Andreas Kofler. Srebrny medal Koflera był jednak trochę pechowy - Austriak przegrał z Morgensternem zaledwie o 0.1 punktu. "Nie pomyślałbym, że zdobędę tu medal. Z drugiej strony, trochę szkoda tej 0,1 punktu, która dzieliła mnie od złota. Mam jednak nadzieję, że to nie była moja ostatnia olimpiada. To, co zrobiłem źle na małej skoczni, tutaj udało mi się poprawić. Mam jednak medal i z tego się cieszę" - powiedział po konkursie Kofler.

Dyrektor nordycki ÖSV, Toni Innauer przyznał: "To wspaniały dzień dla austriackiego świata sportu. Poza tym, dzisiaj mieliśmy trochę jakby powtórkę z Bergisel, dlatego łatwiej wczuć mi się w sytuację Koflera." (przyp. W 1976 na Bergisel Karl "Charlie" Schnabl okazał
się lepszy od Toniego Innauera).