Jakub Janda, medalowa nadzieja Czechów, po konkursie na normalnej skoczni, w którym zajął 13. miejsce postanowił odpocząć od olimpijskiego zgiełku i udał się na Lazurowe Wybrzeże. W sobotę na skoczni w Turynie czeka go kolejna rywalizacja o olimpijskie podium, tym razem na skoczni K-125.
Czesi odpoczęli i w dobrych nastrojach zameldowali się we Włoszech.

- Spędziliśmy kilka dni w Antibes. To dobrze zrobiło całej ekipie. Zawodnicy grali w piłkę nożną i siatkówkę, a także relaksowali się na plaży – powiedział Rostislav Josifek - dyrektor sportowy czeskiej ekipy skoczków.

Skoczkowie głównie odpoczywali i starali się skoncentrować przed sobotnim konkursem.

- To był naprawdę dobry okres. Dużo spacerowaliśmy albo biegaliśmy po plaży. Temperatura była iście wiosenna. To był dobry czas, szczególnie dla Jakuba, który oderwał się od stresującej atmosfery, panującej na igrzyskach. Teraz Janda czuje się znacznie lepiej. Mamy nadzieję na jego dobry występ w zawodach na dużej skoczni – dodał Josifek.

Czescy fani skoków mają nadzieję, że aktualny lider generalnej klasyfikacji Pucharu Świata potwierdzi swą dominację w sezonie i po fenomenalnym zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni, także w Turynie w pasjonujący sposób wywalczy olimpijski krążek.