"Lars Bystoel śmieje się ostatni", "Bystoel przechytrzył konkurentów", "Bystoel płynie po złoto" – tak zagraniczne media komentują sensacyjne zwycięstwo Norwega w konkursie na skoczni K-95. Lars Bystoel jest pierwszym zawodnikiem, który wywalczył złoty medal dla Norwegii na Olimpiadzie w Turynie. Oddając dwa dalekie, technicznie dobre skoki – 101.5 i 103.5 m, Bystoel wyprzedził Mattiego Hautamaekiego i swojego rodaka Roara Ljoekelsoeya. Bystoel to pierwszy norweski złoty medalista w skokach od czasu wygranej Espena Bredesena w Lillehammer w 1994 roku.
"Już w lecie przyrzekłem sobie, że zdobędę olimpijskie złoto" - przyznał świeżo upieczony Mistrz Olimpijski. "Czuję się wspaniale. Oddałem dwa perfekcyjne skoki, szczególnie zadowolony jestem z udanego lądowania z telemarkiem. Jestem bardzo szczęśliwy." – cieszył się 27-letni Norweg.

Dzisiejszy konkurs przyniósł jednak także dużo niemiłych niespodzianek dla większości faworytów. Rozczarowanie z pewnością czują Thomas Morgenstern i Janne Ahonen, którzy po pierwszej serii znajdowali się na drugim miejscu (obaj oddali skok na odległość 103.5 m). W drugiej serii Austriak i Fin musieli skakać przy niekorzystnym wietrze. Ahonen uzyskał 100 metrów, a Morgenstern 99.5 m.

"Nie da się nic więcej zrobić, tylko skakać. W pierwszej serii oddałem mój najlepszy skok na tej skoczni. Niestety nie udało mi się nic więcej zrobić." - powiedział zawiedziony Morgenstern, który ostatecznie zajął 9 miejsce.

Kolejnym rozczarowanym skoczkiem jest Michael Uhrmann, który znalazł się tuż za podium. "To bardzo, bardzo gorzkie uczucie. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę miał jeszcze raz taką szansę na medal." - żałował Niemiec. Uhrmann po pierwszej serii zajmował 10 miejsce, a oddając najdłuższy skok w rundzie finałowej - 104.5 m, przesunął się na 4 pozycję, tracąc do trzeciego Ljoekelsoeya zaledwie pół punktu.

"To był prawdziwy thriller a my w jego środku." - krótko skomentował dzisiejszy konkurs trener Niemców, Peter Rohwein.

Inny z faworytów, lider Pucharu Świata, Jakub Janda, zajął dalekie 13 miejsce. Czech dopatruje się przyczyny w swoim nastawieniu psychicznym: "Moje skoki były zbyt agresywne, byłem za bardzo zmotywowany."

Broniący tytułu Mistrza Olimpijskiego, Simon Ammann zakończył konkurs na odległym 38 miejscu, jednak, biorąc pod uwagę skutki wcześniejszego upadku, był zadowolony ze swojego skoku: "Oddałem dobry skok pomimo bolącego kolana i kostki." – powiedział. Jego kolega z reprezentacji Andreas Kuettel, zajął 5 miejsce: "Ten rezultat jest super, ale na olimpiadzie on się nie liczy." – podsumował Szwajcar.