Finowie, którzy podczas ubiegłego weekendu zawładnęli Zakopanem, szykują się na podbój niemieckiego Willingen. W aktualnie najmocniejszej ekipie skoczków zabraknie co prawda Joonasa Ikonena i Risto Jussilainena, jednak ci, którzy tak wspaniale pokazali się w stolicy Tatr - Janne Ahonen, Matti Hautamäki, Tami Kiuru i Janne Happonen - będą walczyć o zwycięstwo za zachodnią granicą Polski. Wsparciem dla kolegów będzie Harri Olli.
"Ponieważ w Willingen odbędzie się tylko jeden konkurs indywidualny, a Risto i Joonas mają za sobą ciężki wyjazd do Japonii, postanowiliśmy, że zostaną w domu i będą trenować. Harri Olli świetnie radził sobie w Pucharze Kontynentalnym, więc dostał szansę zaprezentowania się także w Pucharze Świata" powiedział Tommi Nikunen o decyzji sztabu szkoleniowego.

Konkursy w Willingen są ostatnimi zawodami przed Igrzyskami w Turynie - zaledwie tydzień później odbędzie się olimpijski konkurs indywidualny na skoczni normalnej. Skoczkowie niewątpliwie zechcą pokazać się jak najlepiej podczas tego sprawdzianu. "Są to jednak różne obiekty, mają odmienne profile" mówi Matti Hautamäki, który po występach w Zakopanem typowany jest na faworyta najbliższych konkursów. Skocznia w Willingen według trenera Finów jest "małą skocznią mamucią". "To obiekt, na którym się właściwie lata, zdecydowanie inna niż w Zakopanem. Lubimy ją, Finowie mają z nią dobre doświadczenia". Nikunen obawia się jednak, że zawodnicy mogą osiągać za duże prędkości. "Organizatorzy obiecują duże pieniądze za rekord skoczni, a więc oczekują długich skoków" dodaje Nikunen. Rekord skoczni należy od ubiegłego sezonu do Janne Ahonena i wynosi 152 metry.

Kwestia prędkości jest aktualnie gorącym tematem w Finlandii. Do wiadomości publicznej podano dziś, że smar do nart, który na potrzeby Fińskiego Związku Narciarskiego produkuje firma Startex, w niewielkiej ilości dostał się w ręce norweskiej ekipy skoczków. Tuż przed Mistrzostwami Świata w Lotach jeden z pracowników firmy przekazał puszkę smaru trenerowi Norwegów, Mice Kojonkoskiemu, przyznał się wszakże do postępku (za co został zwolniony). "Fińska ekipa jest w tym sezonie najszybszą reprezentacją - tak wykazały pomiary. Przewaga, którą wypracowaliśmy, z pewnością uległa teraz zmniejszeniu" powiedział Janne Marvaila, prezes sekcji skoków narciarskich Suomen Hiitoliitto.

Konkursy w Zakopanem pokazały, że Finowie wciąż - a właściwie: już - znajdują się w światowej czołówce. Czy tak pozostanie? Przekonamy się już za kilka dni.