Tuż po drugim konkursie Pucharu Świata w Zakopanem, trener drużyny norweskiej - Mika Kojonkoski oraz drugi trener Geir Ole Berdahl ogłosili sklad norweskiej ekipy na Igrzyska Olimpijskie.

Do Turynu pojadą Roar Ljoekelsoey (będzie to jego czwarta olimpiada), Bjoern Einar Romoeren (pierwsza Olimpiada), Lars Bystoel (druga Olimpiada), Tommy Ingebrigtsen (druga Olimpiada) oraz Sigurd Pettersen (debiut).

Ljoekelsoey, Bystoel i Romoeren już przed konkursem w Zakopanem byli pewniakami w nominacji do drużyny, Ingebrigtsen zaś po dobrych występach podczas MŚ w lotach w Bad Mitterndorf oraz Mistrzostw Norwegii potwierdził dobrą dyspozycję i zapewnił sobie miejsce w ekipie, która pojedzie na Igrzyska.
Dość nieoczikawana jest natomiast nominacja Pettersena, a nie Stensruda, który z wszystkich pozostałych kandydatów na miejsce w reprezentacji prezentował się ostatnio najlepiej. Przypomnijmy, że o ostatnie miejsce walczyli Anders Bardal, Henning Stensrud, Sigurd Pettersen oraz Daniel Forfang.

Podczas konkursów Pucharu Świata w Zakopanem ani Bardal ani Pettersen nie zdołali zakwalifikować się do finałowej trzydziestki. Stensrud natomiast swoją 19 i 17 lokatą potwierdził, że w chwili obecnej ma bardziej stabilną formę. Mimo tego, wybór padł na Pettersena.

"Sigurd już wcześniej potwierdzał, że należy do czołówki - jeśli jest w formie. Wygrał Turneij Czterech Skoczni oraz wiele konkursów Pucharu Świata. Sądzimy, że ma potencjał, aby powalczyć o medale w Turynie - przede wszystkim, gdy odnajdzie formę" - argumentuje szef sportu.

Brathen dodał, iż Stensrud nie powinnien być zawiedziony: "To jest tylko kolejnym potwierdzeniem, że sport jest czasami niesprawiedliwy. Podczas konkursu w Zakopanem zdołał wywalczyć lepszą lokatę niż Bardal i Pettersen, ale tymi skokami też pokazał na co go stać jako skoczka".