Udział Sigurda Pettersena na Igrzyskach Olimpijskich stoi pod wielką niewiadomą. Norweg w ostanim miesiącu nie błyszczał formą - został wysłany do domu w czasie trwania Turnieju Czterech Skoczni, a podczas MŚ w lotach narciarskich oddał tylko jeden skok. Mimo to, sam Pettersen tym się nie martwi i nie wywiera na sobie presji: "Nie jestem zbytnio zestresowany i nie czuję żadnej presji. Jak skaczę źle, to tak już jest" - powiedział dość nonszalancko Pettersen norweskiemu portalowi "TV2 Nettavisen".
Wkrótce Pettersena czekają treningi w Lillehammer, gdzie dołączą do niego Tommy Ingebrigtsen, Lars Bystoel i trener Mika Kojonkoski. Na skoczni, na której odbywały się w 1994 roku konkursy olimpiskie, skoczek norweski ma nadzieję odnaleźć formę. Jeśli to mu się nie uda, zapewne będzie musiał zapomnieć o Igrzyskach.

"Oczywiście mam ochotę wziąć w nich udział. Nominowana będzie piątka skoczków i wciąż mam nadzieję być jednym z nich" - dodaje skoczek z Veggli.

Na treningach w Lillehammer Norweg chce oddać nawet do 60 skoków i popracować nad tym, nad czym pracował w ostatnim czasie. "Muszę być bliski swojej formy - przecież podczas weekendu na Kulmie byłem szósty w kwalifikacjach. Brakuje jakiegoś małego szczegółu" - twierdzi Pettersen.

W tym sezonie Pettersen nie może spełnic oczekiwań. Najlepszy rezultat, który osiagnął w tym sezonie to piąte miejsce podczas Pucharu Świata w Harrachovie.

Do Turynu pojedzie pięciu skoczków z ekipy Miki Kojonkoskiego. Jak przyznaje szef sportu Clas Brede Brathen - złota czwórka z MŚ w lotach jest pewna udziału na Igrzyskach. O ostatnie miejsce rywalizować będą Henning Stensrud, Anders Bardal, Daniel Forfang, którzy pojechali na Puchar Świata do Sapporo i wspomniany Sigurd Pettersen.