Wczorajsze, dwie pierwsze serie mistrzostw świata w lotach narciarskich w austriackim Bad Mitterndorf pokazały, że Adam Małysz, który przez kilka dni szukał formy najpierw w Wiśle, a potem w Zakopanem, nie jest jeszcze w takiej dyspozycji, jakiej oczekujemy od niego przed zbliżającymi się Igrzyskami. Małysz po dwóch seriach jest w trzeciej dziesiątce.
Skoczek wciąż szuka przyczyny swych słabszych skoków. Atmosfera wokół jego osoby niekorzystnie wpływa na jego samopoczucie i z pewnością nie pomaga mu koncentrować się na skokach.

- Presja mediów jest ogromna. Pytają mnie, kiedy znów będę latał daleko, a ja tego nie wiem. Brakuje mi spokoju, cierpliwości, stąd nerwy, które nie pozwalają dobrze skakać – powiedział Małysz.

Kiedyś Adam Małysz był mistrzem koncentracji. Teraz coraz trudniej mu się skupić i opanować nerwy.

- W wieczór poprzedzający konkurs długo się zastanawiałem‚ dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dlaczego jest słabo. I ten niepokój‚ a nawet zmartwienie, cały czas mi towarzyszyło na skoczni – przyznał Adam Małysz.

Zdaniem Małysza, wszystko byłoby w porządku, gdyby nie problemy w powietrzu.

- Moje piątkowe skoki były całkiem przyzwoite, jeśli chodzi o wybicie z progu. Nie czułem jednak swobody w powietrzu‚ cały czas coś mnie spinało‚ przez co nie mogłem powalczyć o odległość – powiedział skoczek.

Problemy skoczka w powietrzu widzi też Łukasz Kruczek.

- Adam rzeczywiście nie trafia z odbiciem. Niestety, za bardzo też usztywnia się w locie. Nie chce zepsuć skoku. W pierwszym konkursowym locie mógł spokojnie poszybować na 195. metr, gdyby był bardziej wyluzowany w powietrzu – twierdzi Kruczek.

Małysz, który jeszcze kilka dni temu trenował na małej skoczni w Wiśle, a później oddał kilka skoków na Wielkiej Krokwi, od razu, mimo nienajlepszej formy, został wysłany na mamucią skocznię.

- Teraz na pewno odezwą się głosy krytyków, że niepotrzebnie zabieraliśmy Adama na mamucią skocznię. Ale on w Zakopanem naprawdę skakał bardzo dobrze. Wydawało się, że powinien sobie poradzić i tutaj – powiedział II trener naszej reprezentacji Łukasz Kruczek.

Także sam skoczek zdaje sobie sprawę, że skocznia mamucia do poszukiwania formy, to nie najlepsze miejsce.

- Przed rokiem latało mi się tutaj świetnie, teraz jestem kimś innym. Myślę, że z dnia na dzień będę latał lepiej. Mam jednak świadomość, że mamut to nie jest najlepsze miejsce na spokojne treningi i usuwanie błędów – dodaje Małysz.

Piotr Fijas twierdzi, że udział Małysza w mistrzostwach na Kulm, to zła decyzja.

- Według mnie błędem był wyjazd Adama na mistrzostwa w lotach. Gdyby Małysz został w domu, miałby jeszcze pełne dwa tygodnie na przygotowania do zawodów w Zakopanem. A tak wciąż ma kłopoty z pozycją dojazdową. Wciąż nie wykonuje pełnego odbicia i dlatego nie może odlecieć w drugiej fazie skoku – uważa Piotr Fijas.

Dzisiaj kolejne dwie serie mistrzostw. Czego możemy spodziewać się po Adamie Małyszu?

- Wiem, na czym mam skupić szczególną uwagę‚ jednak na mamucie trudno poprawić rzeczy‚ które u mnie szwankują. Na tak dużej skoczni wychodzi każdy błąd – powiedział skoczek.