O 15:15 wznowiono zawody. Wiatr nieco zelżał, a Fatchullin ladował przed 160 metrem. Dużo słabiej spisał się Stefan Hula, który uzyskał tylko 140,5 metra.

Pierwszy przyzwoity skok serii oddał Robert Mateja lądując idealnie na linii punktu konstrukcyjnego. Dawało mu to pewny awans do II serii. Niestety do formy kolegi nie dostosował się Kamil Stoch (tylko 152 m).

Robert Mateja długo pozostawał liderem. Nie przeskoczyli go między innymi: Tami Kiuru (177 m), czy Sigurd Pettersen (165,5 m). Dwa i pół metra dalej od Polaka skoczył rekordzista Niemiec - Neumayer i to on objął prowadzenie. Nie cieszył się nim jednak zbyt długo. Skaczący tuż po nim Martin Koch lądował na 203 metrze i wyprzedził Niemca o ponad 20 punktów!

Słabiej od oczekiwań skakali Tommy Ingebrigtsen (179,5 m), Primoz Peterka (173,5 m), Georg Spaeth (180 m) i Matti Hautamaeki (178,5 m). Do Martina Kocha odległoscią zbliżył się za to Alex Herr (195,5 m) i był drugi.

190 metrów nie osiągnęli Ammann i Romoeren, ale byli wyżej od Roberta Mateji. Po 30 zawodnikach nasz reprezentant był na 7 miejscu.

Na rozbiegu pozostała ostatnia dziesiątka. Rozpoczął ją Robert Kranjec skokiem 193 metrowym i zajął miejsce w  czołówce. Adam Małysz bez problemów wszedł do 30-tki, ale skoczył tylko 177,5 metra.

Dobre skoki oddali reprezentanci gospodarzy: Andreas Kofler (191,5 m), Thomas Morgenstern (195,5 m) i Andreas Widhoelzl (205 m). Popularny "Widelec" objął prowadzenie, a na czele mieliśmy trójkę Austriaków.

Przedzielił ich tylko Roar Ljoekelsoey skokiem na 202,5 metra. Dobre choć nie tak dalekie skoki oddali Uhrmann (193 m), Kuettel, Ahonen i Janda (wszyscy 192,5 m).

Po I serii prowadził zatem Widhoelzl przedKochem i Ljoekelsoeyem. Robert Mateja zajmuje 16 lokatę, a Adam Małysz jest 22-gi.

W drugiej serii zobaczyliśmy tylko dwóch naszych reprezentantów: Małysza i Mateję. Serię z tej samej belki co w pierwszej serii zaczął Koreańczyk Kim - 165 m. Okazało się potem, że nie był to taki zły rezultat. Jedyny poprawny skok ostatniej dziewiątki należał do Henninga Stensruda - 178,5 m. Norweg przesunął się o kilka pozycji do przodu. Wyprzedził go tylko Tami Kiuru (172,5 m). Adam Małysz uzyskał 163 metry i spadł w klasyfikacji.

Znacznie poprawił się były rekordzista świata - Matti Hautamaeki. W swojej drugiej próbie Fin poleciał na 188 metrów. Jeszcze lepiej zaprezentował się Tommy Ingebrigtsen (193,5 m).

Norweg dość długo plasował się na czele tabeli. Lepszy od niego okazał się Neumayer (192,5 m). Robert Mateja poleciał na 181,5 metra i niewiele spadł w klasyfikacji.

Kolejnymi liderami konkursu byli: Romoeren (192,5 m) i  Kranjec (195 m). Słabiej zaprezentowali się Andreas Kofler, Jakub Janda i Michael Uhrmann i spadli z pierwszej dziesiątki.

Presję wytrzymał Ahonen i skokiem na 197 metrów był liderem konkursu przed ostatnią szóstką drugiej serii. Wyprzedził Kuettela (192,5 m) i Herra (tylko 142,5 m).

Thomas Morgenstern powtórzył swój skok z I serii i dzięki temu był lepszy od Ahonena. To było jednak mało. Obrońca tytułu poleciał na 207,5 metra i to przy bardzo wysokich notach. Ljoekelsoey zdecydowanie wyprzedził dotychczas skaczących rywali.

Na skoczni zostali dwaj reprezentanci gospodarzy. Martin Koch uzyskał 189 metrów i spadł z "podium". Podobnie Andreas Widhoelzl - 182,5 m.

Po pierwszym dniu prowadzi zatem Roar Ljoekelsoey przed Morgensternem, Kochem i Ahonenem. Piąty jest Widhoelzl. Robert Mateja zajmuje 17 lokatę, a Adam Małysz jest 24-ty. Jutro kolejne dwie serie, które rozstrzygną o medalach.