Wczorajsze treningi i kwalifikacje przed Mistrzostwami Świata w lotach w Bad Mitterndorf pokazały, iż Adam Małysz nadal nie może odnaleźć dobrej formy. Skoczek z Wisły skakał słabo.
Zaczęło się wręcz fatalnie, bo od najkrótszego skoku podczas pierwszego treningu. Małysz skoczył tylko 144 metry. Kilkadziesiąt minut później w drugim skoku Polak poleciał dalej, 163,5 metra. W ostatniej próbie, podczas kwalifikacji, skończyło się na wyniku 170,5 i  30. lokacie...

O wczorajszych, niezbyt udanych, skokach na mamucie Kulm opowiada sam Małysz:

- "Nie czuję progu. W pierwszym treningowym skoku odbiłem się dwa metry za wcześnie. W drugim i trzecim było nieco lepiej, ale to wciąż nie to. Gdzieś w głowie jak zadra tkwi myśl, że to mamucia skocznia i trzeba agresywnie atakować próg. Później, już w czasie lotu, próbuję naprawić błędy, ale niewiele mogę zrobić. Jeśli najlepszy mój wynik jest o prawie czterdzieści metrów gorszy od najlepszego na tym obiekcie, to o czym tu mówić. Chwilami jestem bezradny. Wiem tylko, że muszę zachować spokój, bo nerwy są najgorszym doradcą. Treningi na Wielkiej Krokwi w Zakopanem były budujące, lądowałem daleko i wydawało się, że z dnia na dzień powinno być lepiej. Niestety mamut w Kulm ostudził te nadzieje."

Wycofanie Małysza ze startu w drugiej części Turnieju IV Skoczni miało zaprocentować "odrodzeniemskoczka. Ostatnie treningi w Wiśle i Zakopanem były obiecujące, wczorajsze skoki wręcz przeciwnie... Czy manewr wycofania Małysza może się powtórzyć także podczas MŚ w lotach?

- "Nie wiem, decyzję podejmą trenerzy. Oni decydowali o moim starcie w Kulm, oni zadecydują, co teraz robić. Wierzę, że mogę tu skakać znacznie dalej niż w kwalifikacjach. Potrzeba tylko nieco więcej swobody. Takiej, jaką miałem w Zakopanem."

Atmosfera zarówno wokół osoby Małysza, trenera Kuttina jak i w całym Polskim Związku Narciarskim jest napięta. Wpływa na to słaba dyskpozycja skoczka, ale również w dużym stopniu zbliżające się wielkimi krokami Igrzyska Olimpijskie...

- "Myślę też, że Kuttin zgadza się z opiniami profesora Żołądzia. To mądry, dobry trener. Nie widzę i nie czuję żadnego konfliktu, ale nie ukrywam, że jest nerwowo, bo igrzyska są coraz bliżej, zakładanego efektu nie widać, a doradców faktycznie jest wielu. Piszą listy, dzwonią, pukają do drzwi i mówią, co mam robić, żeby było lepiej." - zakończył Małysz...

Już dziś pierwsza odsłona indywidualnych zmagań podczas Mistrzostw Świata w lotach narciarskich. Małyszowi i reprezentacyjnym kolegom pozostaje życzyć dalekich lotów, a nam trzymać kciuki. Początek konkursu o godzinie 13:35.