Decyzja o wycofaniu Adama Małysza i Marcina Bachledy z dwóch kolejnych konkursów Turnieju IV Skoczni - austriackiej częściej tej imprezy, odbiła się szerokim echem zarówno wśród kibiców, jak i komentatorów skoków narciarskich.
Dopiero podczas późnej, wieczornej narady podjęto decyzję, iż Małysz i Bachleda wrócą do domu. Pierwsze komentarze po zawodach w Garmish-Partenkirchen nie wskazywały, iż podjęte zostaną takie kroki. "Rezygnacja ze startów niewiele by dała. Wysłalibyśmy jedynie sygnał, że się denerwujemy" - opowiadał po swoich skokach Adam Małysz.

Prawdopodobnie już dzisiaj Małysz, wspólnie z Bachledą i asystentem Heinza Kuttina, Łukaszem Kruczkiem wrócą do Polski. Do 6 stycznia, czyli dnia kiedy odbędzie się kończący Turniej IV Skoczni konkurs w Bischofshofen, Małysz ma odpoczywać. Nie zapadła jeszcze decyzja czy skoczek z Wisły weźmie udział w zbliżających się Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich w Kulm.

"Zdecydowaliśmy o wycofaniu Adama Małysza z następnych konkursów, żeby potrenował spokojnie i nie tracił wiary w siebie. Musimy walczyć do końca, przywrócić to czucie skoczni, nart, ułożenia ciała, które pozwalało mu osiągać sukcesy. Widać gołym okiem, że teraz tego brakuje. Prędkość Adama na progu ciągle spada, odległości są coraz krótsze. Jeśli skoczy dobrze, i tak traci do najlepszych po pięć, sześć metrów. Kiedy popełni jakiś błąd, strata się podwaja. Próbujemy znaleźć przyczynę, ale na razie na nic nie wpadliśmy." - wyjaśniła Heinz Kuttin.

"Kamilowi Stochowi brakuje regularności, z Robertem Mateją jest podobnie. Robert poza tym źle układa ciało w locie, stąd takie niespokojne skoki. Marcin Bachleda jedzie już do domu, w Innsbrucku jego miejsce zajmie Rafał Śliż." - dodał Austriak.

Adam Małysz cały czas podkreśla, iż w jego skokach: "czegoś brakuje, ale sam nie wie czego". Początek roku 2006 z pewnością nie należał do udanych... "Smutno zaczął się dla mnie ten nowy rok. Nie do śmiechu mi, ale przecież płakał też nie będę. Nie ma co się oszukiwać to był fatalny start, rywale uciekli bardzo daleko. Nie jestem w formie, ale nie przypuszczałem, że aż tak odstaję od czołówki." - mówił Małysz.

Miejsce Małysza w reprezentacji Polski podczas dwóch kolejnych konkursów Turnieju IV Skoczni zajmie Stefan Hula. Nam - kibicom, zostaje mieć teraz nadzieję, iż do zbliżających się wielkimi krokami Igrzysk Olimpijskich w Turynie, Małysz zdoła odbudować formę i dostarczy nam niezapomnianych emocji w walce o olimpijskie medale.