Ile Polski Związek Narciarski mógł stracił w wyniku nieudolnych działań zarządu? Na pytanie te stara się odpowiedzieć Rzeczpospolita, która w dzisiejszym wydaniu próbuje przedstawić bilans strat i... właściwie tylko strat, bo działacze skutecznie postarali się, aby ograniczyć zyski do minimum.
Największa strata wiązać się miała z umową podpisaną z Edim Edererem, menedżerem Adama Małysza. Austriak zarobić miał na niej 18 milionów zł (cześć z pieniędzy trafiło do Małysza). Kolejne straty (600 tys. zł) to obecność pośrednika przy podpisywaniu umowy z Lotosem. Sprawa ta pojawiła się przy śledztwie krakowskiej Prokuratury, która - przypomnijmy - pośrednika Piotra M. i prezesa PZN oskarża o oszustwo. PZN korzystał nagminnie z usług pośredników, jednak nie znaczy to, iż samodzielnie nie zawierał umów. Przykładem takiej umowy może być ta podpisana w firmą Tenson, na której... PZN stracił 200 tys. zł, gdyż firma zażądała wypłacenia kary za zerwanie umowy.

Przykładów zupełnie niezrozumiałych dla nas - kibiców, działań zarządu PZN jest jeszcze wiele. Jeden z niewielu korzystnych faktów, jaki wydarzył się w Związku ostatnimi czasy to zawieszenie zarządu przez Ministra Sportu, Tomasza Lipca. Teraz pozostaje tylko czekać na nowe wybory, które już w lutym... Czy wreszcie PZN zostanie uzdrowiony? Czas pokaże. Podobno część "starych" członków władz ma zamiar ponownie starać się o mandat w zarządzie PZN...