Norweska drużyna nie może zaliczyć niedzielnego konkursu w Engelbergu do udanych. Mimo, że wszyscy skoczkowie drużyny Kojonkoskiego zdobyli kolejne pucharowe punkty, żaden z nich nie zbliżył się do podium. Najlepszy rezultat uzyskał Tommy Ingebrigtsen (10 miejsce), Lars Bystoel był 12, Bjoern Einar Romoeren - 15, Roar Ljoekelsoey - 18, Daniel Forfang - 24, a Sigurd Pettersen - 25.
"Oczywiście jestem niezadowolony z tego, że najlepszy Norweg był dopiero 10 i właściwie to wstydzę się trochę rezultatów, które uzyskaliśmy w Engelbergu" powiedział w wywiadzie dla gazety VG trener Mika Kojonkoski.

Rozczarowanie przeciętnymi wynikami w niedzielnym konkursie było tym bardziej większe, gdyż wcześniej norwescy zawodnicy zdominowali kwalifikacje. Bjoern Einar Romoeren wygrał, Sigurd Pettersen uzyskał najdalszą odległość (137.5 m), a Ingebrigtsen był 4.

Mimo, że Kojonkoski jest zawiedziony występem zawodników, sam przyznaje, że trzeba iść naprzód. "Będziemy szukać jakiegoś rozwiązania. Wszyscy nasi skoczkowie wiedzą, że potrafią lepiej skakać. Teraz jedziemy do domu na przerwę świąteczną, trzeba się trochę zrelaksować i odpocząć psychicznie. W każdym razie, nie będziemy dużo trenować. Wszyscy spędzimy Boże Narodzenie we własnych rodzinach i nie będziemy dużo myśleć o skokach."

Jedną z przyczyn niezbyt udanego występu w konkursie Kojonkoski widzi w tym, że jego zawodnicy za bardzo chcą oddać dobre skoki, a to im wcale nie pomaga.

Sami skoczkowie nie są również zachwyceni swoim występem.

Sigurd Pettersen przyznał: "Nie mam żadnej odpowiedzi na to, dlaczego mój skok z kwalifikacji nie przełożył się na konkurs. Wiem, że potrafię wykonać dobre skoki i uzyskać niezłe miejsce w zawodach. Nie mam innej odpowiedzi na mój przeciętny wynik, jak tylko jechać do Lillehammer i tam trenować przed Turniejem Czterech Skoczni. Potem mam zamiar cieszyć się świętami w domu w Rollag".

Roar Ljoekelsoy po dobrym starcie w Czechach myślał, że jest na dobrej drodze, ale w Engelbergu powtórzył błędy, które prześladowały go wcześniej. "Po prostu za bardzo chcę. W innym sporcie może by to w jakiś sposób pomagało, ale nie w skokach narciarskich."

Również Bjoern Einar Romoeren był niezadowolony ze swoich skoków. Na treningach i w kwalifikacjach szło mu całkiem nieźle, ale w konkursie znowu się nie powiodło. "Ostatni skok strasznie spóźniłem i nie trzymałem nart wysoko zanim wylądowałem." - powiedział Romoeren agencji informacyjnej NTB.

Jak Romoeren wykorzysta czas przed Turniejem Czterech Skoczni?

"Przed świętami, w środę i czwartek odbędę jeszcze najprawdopodobniej lekki trening i popracuję trochę nad siłą. Być może poskaczę również w drugi dzień świąt, ale to zależy od formy i samopoczucia. Czuję, że jestem już blisko właściwej formy i myślę, że powinienem pozwolić jej się ustatkować, a wtedy będę mógł uzyskiwać dobre wyniki w zawodach. Nie zawsze ciągły trening sprzyja właściwej dyspozycji, dlatego myślę, że święta to znakomity czas, by trochę się wyluzować i zrelaksować, a także zgromadzić potrzebną energię psychiczną."