Decyzja zapadła: w nadchodzący weekend w Harrachovie, który gościć będze kawodników Pucharu Kontynentalnego, skoczkowie aż trzy razy staną do walki o najlepsze lokaty i punkty. Z powodu odwołania zawodów w Lahti FIS zadecydowała by odrobić straty i dać skoczkom szansę na powiększenie dorobku punktowego u naszych południowych sąsiadów.
Organizatorzy wiedzą, że także w drugoligowych zawodach można spodziewać się na harrachovskim obiekcie niespodzianek. W zeszłym roku był to 151-metrowy skok Austriaka Martina Kocha, który do dziś jest nieoficjalnym rekordem obiektu Certak.

Podczas Pucharu Świata nadzieją Czech był lider klasyfikacji generalnej Jakub Janda, który nie zawiódł oczekiwań. Podczas zawodów CoC za lokalnego faworyta uznaje się Antonina Hajka, który dotychczas pokazywał na co go stać w PŚ.

Będzie to bardzo ważny weekend dla czeskiej kadry, gdyż własnie wtedy trenerzy bedą decydować o nominacjach do Turnieju Czterech Skoczni, do których niezbędne są pucharowe punkty. Oprócz Hajka, walczyć o nie będą Borek Sedlak, Jan Mazoch, Frantisek Vaculik i Martin Cikl.

Do Engelbergu z trenerem Vasją Bajcem pojadą Jakub Janda, Jan Matura oraz nowość w czeskiej kadrze A, Ondrej Vaculik. Dzięki zwyżce formy w minionych zawodach CoC skoczek ten dostał sznasę od trenerów.W chwili obecnej ta oto trójka wytypowana została do Turnieju Czterech Skoczni, trenerzy jednak nie wykluczają również i innych zawodników, takich jak Michal Dolezal czy Lukas Hlava. Wszystko rozstrzygnie się jednak dopiero w przeciągu kilku dni, prawdopodobnie po czwartkowym treningu. Dzisiaj czesky skoczkowie również trenują na skoczni Certak.

Według trenera Jiroutka trzy zawody Pucharu Kontynentalnego w Harrachovie to wielka szansa dla czeskich zawodników. Na 'własnej' skoczni będzie im łatwiej zaprezentować się z jak najlepszej strony.