Gmina Gilowice wraz z pierwszymi sukcesami Adama Małysza, zapragnęła mieć własne skocznie narciarskie. Planowano ich budowę już kilka lat temu, ale dopiero teraz Gilowice otrzymały dotację z Ministerstwa Sportu rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Gminie przyznano 260 tysięcy złotych. Pracę właśnie się rozpoczęły.
Dopiero przed kilkunastoma dniami komitet sterujący przy Ministerstwie Sportu dał 260 tysięcy złotych na skocznię. - Dołożymy do tego około 90 tys. złotych z naszego budżetu oraz materiały do budowy, m.in. igelit oraz deski. Za te pieniądze w Parku Grapa, obok boiska sportowego, powstaną dwie skocznie - K-14 i K-19. Będą dwa najazdy oraz jeden zeskok. Skocznie mają być gotowe do maja przyszłego roku. Zawodnicy nie będą osiągać imponujących odległości, ale początkujący będą mogli tu uczyć się narciarskiego abecadła - mówi Aleksander Satława, wójt Gilowic.

Wybudowanie skoczni będzie wiązało się z koniecznością założenia na miejscu klubu narciarskiego. Władze gminy są przygotowane na taki scenariusz. Prawdopodobnie trenerem skoczków będzie Witold Bulik, który posiada uprawnienia instruktora skoków narciarskich.

Możliwe jest, że obiekty będą miały zamontowane nowoczesne oprogramowanie komputerowe. Ma być ono takie samo jak w Szczyrku na skoczni "Antoś". Szkoleniowiec będzie mógł poznać szybkość zawodnika na progu, wychwycić błędy w postawie skoczka, jakie robi podczas najazdu na próg. Zdecydowanie ułatwi to pracę nad rozwojem zawodników. Oprogramowanie w całości sfinansuje warszawska firma informatyczna.

Wszystko wskazuje na to, że skocznie we wsi mistrza świata w boksie Tomasza Adamka będą jedynymi czynnymi na Żywiecczyźnie. W powiecie jest kilka zniszczonych obiektów, na przykład w Zwardoniu, gdzie w mistrzostwach Polski juniorów startował Apoloniusz Tajner. Rozsypanymi skoczniami mogą się także "pochwalić" Rajcza i Węgierska Górka, gdzie swego czasu swój życiowy rekord pobił Marek Siderek. Mniej znane obiekty istniały także na górze Grojec, czy na Praszywce.