Chyba nikt, poza prezesem PZN, nie był zadowolony z jego decyzji o urlopowaniu się na czas wyjaśnienia sprawy o defraudacje pieniędzy z kontraktów Lotos - PZN. Opinia publiczna oczekiwałą raczej dymisji, jednak Paweł W. po raz kolejny udowodnił, że stanowisko jest dla niego najważniejsze.
Spotkało się to z dużą krytyką wśród kibiców i dziennikarzy. Wtórował im Minister Sportu, który zapowiedział, że skorzysta ze swoich uprawnień, by odwołać prezesa. Działacze, poza Andrzejem Wąsowiczem nie stwili czoła sytuacji.

Dziś Minister Sportu - Tomasz Lipiec - podjął decyzję o nie tylko o zawieszeniu Pawła W., ale wszystkich władz Polskiego Związku Narciarskiego. Do czasu wyboru nowych władz, które najwcześniej odbędą się podczas walnego zgormadzenia po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Turynie w lutym 2006 roku, ustanowił kuratora, którym został były trener reprezentacji narodowej skoczków Apoloniusz Tajner.
Decyzja została podjęta na podstawie art. 23 ust. 1 pkt. 2 ustawy o sporcie kwalifikowanym. "Ta sytuacja mogła doprowadzić do ogromnych perturbacji związanych z przygotowaniami reprezentacji do igrzysk w Turynie. Nie możemy na to pozwolić, a także na to, aby zostały zmarnowane trzyletnie przygotowania sportowców" - skwitował Lipiec.

Apoloniusz Tajner jest zaniepokojony tą sytuacją. Grupa Lotos przekazywała na działalność związku ponad 30% wszystkich środków finansowych, jakimi dysponuje PZN. Bez tych pieniędzy nie da się w pełni zrealizować programu przygotowań do Igrzysk. "Mam nadzieję, że po zmianie sytuacji w związku, Grupa Lotos wróci do współpracy z nami. Do tej pory pełniłem w związku funkcję sekretarza generalnego i dyrektora sportowego, teraz będę się musiał także zająć sprawami administracyjnymi. To jednak nie powinno wpłynąć w żaden sposób na przygotowania reprezentacji do Turynu" - zakończył były trener.

Tymczasem Paweł W. złożył zażalenie do sądu, które dotyczy nałożenia na niego środków zapobiegawczych w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł. "Zażalenie podejrzanego rozpatrzy w najbliższych dniach sąd, który podejmie decyzje, czy podtrzymać zastosowane przez prokuraturę środki zapobiegawcze, czy też je uchylić" - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej Jerzy Balicki.