1 listopada – dzień pełen nostalgii, wspomnień... Każdego dnia ktoś opuszcza ten świat, raz są to osoby bardzo znane, najczęściej jednak anonimowe dla większości ludzi. W tym roku straciliśmy niestety wiele znakomitych osobowości, których śmierć mocno nami wstrząsnęła.
Po raz pierwszy tego dnia nie ma wśród nas, najwybitniejszego Polaka, wielkiego autorytetu nie tylko wśród osób wierzących – papieża Jana Pawła II, którego śmierć tak bardzo zjednoczyła na co dzień obcych i obojętnych sobie ludzi.

Jak co roku straciliśmy wielu wybitnych i zasłużonych sportowców, trenerów, działaczy i dziennikarzy. Każda śmierć była dla nas wielkim wstrząsem i za każdym razem zadawaliśmy sobie pytanie „dlaczego?”. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy odeszli w ciągu ostatnich miesięcy.

Największym wstrząsem dla fanów sportu była tragiczna śmierć jednego z naszych najlepszych siatkarzy – Arkadiusza Gołasia, który zginął niespełna dwa miesiące temu w wypadku na autostradzie Austrii. Śmierć o tyle bardziej bolesna, że miał zaledwie 24 lata, całe życie zdawało się być jeszcze przed nim. W wypadku samochodowym kilka tygodni później poniósł śmierć również pływak Szymon Jędrzejczak.

Wielu ze sportowców, którzy odnosili szereg zwycięstw w swojej karierze, niestety przegrało najważniejszą walkę – o życie. W maju zmarł Krzysztof Nowak, zmagający się z nieuleczalną chorobą układu nerwowego ALS. Nowotwór zwyciężył najwybitniejszego polskiego tenisistę stołowego Andrzeja Grubbę, który tworzył historię tego sportu w naszym kraju.

Natomiast w połowie lutego po długiej chorobie zmarł Andrzej Łozowski – jeden z najwybitniejszych polskich dziennikarzy sportowych. Redaktor Rzeczpospolitej, któremu niezwykle bliskie były skoki narciarskie. Sportowe media są uboższe także o Mirosława Skurzewskiego, który przez prawie 40 lat pisał na łamach „Przeglądu Sportowego”.

Każda śmierć uświadamia nam jak niezwykle kruche jest ludzkie życie. Tracimy tak wiele wybitnych i bliskich nam osób. Godzina śmierci wybija zawsze zbyt wcześnie i nie ma od niej odwrotu. Jednak mimo, że nie ma ich wśród nas, to wciąż żyją w naszej pamięci. Dlatego też powinniśmy w podziękowaniu za te wszystkie chwile szczęścia jakich nam dostarczyli pamiętać o nich pomimo, że odeszli z tego świata.

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” [ks. Jan Twardowski]