Jeszcze przed dwoma laty istnienie w Republice Czeskiej skoczek było drobnym szczegółem, kolejnym dowodem, że pod tym względem wszyscy wyprzedzają Polskę. Od tego czasu jednak Vladka Pustkova stała się rzeczywiście znaną zawodniczką i choć na razie ścisła czołówka wielkich zawodów nie wydaje się dla niej dostępna, budzi już duży podziw tym, że w wieku zaledwie 13 lat już trzeci sezon pojawia się w konkursach najwyższej rangi. Na początku lata 2004 r. trener Pavel Mikeska zabrał Vladkę na trening do Harrachova - w momencie, gdy jego podopieczna była w niesamowitej formie. Podziałało - od tego czasu Czeski Związek Narciarski zaakceptował skoki kobiet. Mikeska piastuje dziś w federacji funckję podobbną, jak Kjell Ivar Magnussen w Norwegii - trenera kadry żeńskiej (z tym, że kadra norweska składa się z pięciu zawodniczek, czeska - tylko z jednej) i jednocześnie koordynatora wszystkiego, co wiąże się z rozwojem skoków dziewcząt.
Niedawno na Mistrzostwach Czech we Frenštacie pod Radhoštěm pojawiło się już aż osiem zawodniczek. Teraz te same zawodniczki wzięły udział w zgrupowaniu w pobliskich Kozlovicach, macierzystym klubie Vladki Pustkovej. Dołączyć do nich miała jeszcze "nowa" skoczka, Verunka Pankova z Harrachova, jednak ostatecznie nie dotarła na zgrupowanie. Była to póki co druga próba zorganizowania ogólnokrajowego obozu treningowego dla skoczek - próba podjęta jeszcze latem nie całkiem się udała, gdyż akurat wtedy dwie skoczki zachorowały, jedna doznała kontuzji i do Frenštatu dojechała tylko dwójka dziewcząt.

Ostatecznie oprócz Vladki (która podczas zgrupowania nie trenowała, tylko raczej pomagała i służyła jako wzór - K-9 i K-18 w Kozlovicach są dla niej zdecydowanie za małe, "podstawowa" skocznia Vladki to frenštacka K-95) w Kozlovicach trenowały: Lucie Mikova, Natalie Dejmkova (Liberec), Karolina Indračkova, Barbora Blažkova (Desna), Michaela Doleželova, Johanka Špačkova i Michaela Rajnochova (Frenštat). Niestety wbrew zaproszeniu trenera Mikeski i zapowiedzi trenera Józefa Jarząbka nie dołączyły do nich Gabrysia Buńda i Joasia Gawron. Na razie pozostaje czekać na kolejne zgrupowania, gdyż wspólne treningi z Czeszkami mogą być dla Polek - i zaakceptowania w Polsce skoków kobiet - dużą szansą.

Skoczkom bardzo podobało się zgrupowanie. Pewnym problemem było to, że wszystkie miały za krótkie narty - w klubach trudno o porządne dobranie sprzętu, dzieci dostają to, co jest na składzie... Trening dziewczynek ma w dalszym ciągu być skoordynowany, z jednolitym programem treningowym. Celem jest także wysyłanie skoczek na większą liczbę zawodów za granicą. Wiosną cała drużyna ma wystartować w na K-15 i K-30 Breitenbergu, gdzie zaczynała także Vladka Pustkova.