Już niebawem Europa wzbogaci się o kolejne duże skocznie. W Klingenthalu do końca zbliża się podstawowy etap budowy skoczni Vogtland Arena. Skocznia K-125 o zadziwiająco delikatnej konstrukcji wieży startowej jest już wyłożona igelitem, ostatnio zaś wzdłuż zeskoku postawiono słupy oświetleniowe. Przed nadejściem zimy skocznia nie będzie używana, więc niebawem na igelit zostanie nałożona siatka chroniąca przed obsuwaniem się śniegu. Już tej zimy mają tam trenować skoczkowie, jednak oficjalne otwarcie skoczni nastąpi dopiero pod koniec lata 2006. Skąd takie obsunięcie czasowe? Przede wszystkim skocznia ma drobny mankament: w ogóle nie ma jeszcze wieży sędziowskiej... Zimą nie będzie ona potrzebna, jeżeli skocznia ma być wykorzystywana wyłącznie treningowo. Jednak biorąc pod uwagę, że na wiosnę prace ruszą od nowa i zapewne wieżę da się zbudować do połowy czerwca, trudno zrozumieć, dlaczego właściciele skoczni chcą tyle czekać z otwarciem.
Budowa poszła bardzo do przodu: przed rokiem w miejscu nowej skoczni były trybuny i częściowo wybetonowany zeskok, oczywiście ani śladu wieży... Prace zostały przedwcześnie przerwane z powodu mrozów i opadów śniegu. W tym roku aura bardzo dlugo sprzyja budowie.

Malinkę w Wiśle łączy z Vogtland Areną to, że również właśnie jest na niej zakładane sztuczne oświetlenie (przy użyciu helikoptera). Na tej skoczni prace są jednak dużo mniej zaawansowane. Tym niemniej obiekt rośnie jak na drożdżach. Ze względu na ściśle wyznaczony termin oddania skoczni do użytku prace trwają jednocześnie w różnych częściach skoczni. Na dole stawiany jest słynny budynek główny, który ma być wybitnie wielofunkcyjny: obok pełnienia funkcji administracyjnych ma być podporą dolnych trybun i chować w swoich "trzewiach" drogę, największy problem Malinki... W tym momencie tunel jest już zamknięty od góry, jednak sporo czasu minie, zanim będzie można zlikwidować objazd - Hydrobudowa Śląsk będzie bądź co bądź musiała odtworzyć fragment drogi, który trzeba było "zdjąć", by rozpocząć prace na dole.

W wyższych partiach obiektu budowane są już najbardziej "skoczniowe" części: wieże startowa i sędziowska. Wydaje się, że ta druga przekroczyła już połowę swojej ostatecznej wysokości, jednak oczywiście jest na razie w stanie bardzo surowym. Być może szyby zostaną wstawione dopiero na wiosnę - a wieża sędziowska Malinki ma być, podobnie jak ta na Vogtland Arenie, bardzo przeszklona. Budowa wieży startowej (oraz progu) jest mniej zaawansowana, jednak teren Malinki z dnia na dzień coraz bardziej przypomina skocznię.

Raczej nie uda się zgodnie z harmonogramem dziwnie wcześnie kłaść na skoczni igelitu. Być może jest to termin z księżyca, wpisany jeszcze na ten rok po prostu po to, by gdzieś go umieścić... Póki co zeskok skoczni przypomina jednak pobojowisko. Wyższe partie zbocza w Malince są trudno dostępne i póki co przyszły zeskok poprzecinany jest czymś w rodzaju "półek", po których wjeżdżają na górę potrzebne przy pracach maszyny.