Adam Małysz zawsze powtarza, że Jens Weisslog jest dla niego wzorem. "Gdy skakałem na małych skoczniach marzyłem, że jestem nim" – twierdzi Polak. W miniony piątek nadarzyła się okazja do spotkania oko w oko obu gwiazd, poza terenem skoczni. Wszystko to za sprawą niemieckiego reportera Eurosportu - Dirka Thiele, który zaprosił obu sportowców do swego programu. Na parkingu samochodowym w Poczdamie, bez uczestnictwa kamer, wśród czterystu fanów długo dyskutowano o sporcie, karierze i życiu.
Małysz należy w Niemczech do jednych z najbardziej rozpoznawanych Polaków. Niemcy darzą go szczególną sympatią, a dobra znajomość języka naszych zachodnich sąsiadów, w jakim toczyła się rozmowa dodała jeszcze więcej punktów naszemu mistrzowi. "Adam z pomocy tłumacza skorzystał tylko raz, gdy mówił o sponsorze" - skomentował fakt Thiele.

Weissflog chętnie widzi w osobie Małysza swego następcę. "Po raz ostatni startowałem w Pucharze Świata w 1996 roku na skoczni Holmenkollen w Oslo. Wtedy w konkursie zwyciężył nie kto inny tylko Adam Małysz. Już wtedy widziałem w nim nową nadzieję skoków" - deklarował obecny ekspert telewizji ZDF. Weissflog w swym kraju cieszył się niezwykłą popularnością, podobnie jak obecnie w Polsce Małysz. Co roku na skoczni w Zakopanem pojawia się tysiące kibiców. Dom skoczka w Wiśle wciąż jest turystyczną atrakcją. W rozmowie z Thiele, Polak jednak stwierdził, że nauczył się już radzić sobie z presją oczekiwań, jaka na nim spoczywa, a tłumy fanów na skoczni wpływają na niego uskrzydlająco.

Wśród tematów nie mogło zabraknąć dyskusji o zbliżających się igrzyskach olimpijskich. Czego Małysz najbardziej zazdrości Weissflogowi? Złotego medalu olimpijskiego. Orzeł z Wisły mimo zdobytych tytułów mistrzowskich i trzykrotnego zwycięstwa w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata traktuje olimpijskie złoto za najbardziej cenne, i właśnie za trzy krążki z tego najcenniejszego kruszcu podziwia Weissfloga. W rozmowie Polak nie ukrywał, iż odczuwa niedosyt po ostatniej olimpiadzie. Nic jednak straconego. Według Weissfloga "Małysz ma w sobie olbrzymi potencjał. A jeśli znajdzie wystarczająco dużo zapału w sobie i zmobilizuje się na kluczowe konkursy, to wszystko stanie się możliwe". Obaj skoczkowie zwracali jednak uwagę na niesprzyjający, zmienny wiatr panujący na skoczni w Pragelato. "Skoczek prócz formy będzie potrzebował szczęścia, żeby dobrze wypaść" - twierdził Weissflog, życząc Małyszowi zwycięstwa.

W programie Dirka Thiele gościły wcześniej takie gwiazdy jak Martin Schmitt, Sven Hannawald, Simon Ammann czy Andreas Goldberger. Teraz dołączył do nich Małysz.