20 października Janne Ahonen oraz Robert Mateja gościli w Chojnicach. Skoczkowie zostali zaproszeni przez dwie firmy, które świętowały nawiązanie współpracy - polski Mostostal Chojnice oraz fińską KCI Konecranes. Skoki narciarskie to temat łączący Polaków i Finów, stąd więc taka właśnie inicjatywa przedsiębiorców. Uroczystość odbyła się w przyjaznej atmosferze i chyba nikt nie wyjeżdżał z Chojnic zawiedziony.
Chojnice to blisko 50-tysięczne miasto w południowo-zachodniej części województwa pomorskiego. O godzinie 12, w słoneczny, jesienny dzień, prezentuje się bardzo przyjmnie. Wysiadam z autobusu zziębnięta, po niemal czterogodzinnej podróży z Gdańska i od razu kieruję się do siedziby Mostostalu. Marzy mi się gorąca herbata. Jestem pierwszym z uczestników uroczystości - do rozpoczęcia której przecież jeszcze półtorej godziny. W holu wita mnie orkiestra lokalnego zespołu pieśni i tańca "Kaszuby". Zapoznaję się z obsługą w recepcji, dowiaduję między innymi, że większość zaproszonych gości, łącznie z Robertem Mateją, przybyła wczoraj, i przeglądam listę przedstawicieli mediów, bo może trafi się ktoś znajomy. Janne Ahonen ma pojawić się dopiero dziś. Powoli zaczynają schodzić się członkowie zarządu firmy, przedstawiciele lokalnych władz, goście z Finlandii, wreszcie przyjeżdża Ahonen, a po nim Mateja. Organizatorzy proszą do bufetu.

Atmosfera jest przyjemna, choć daje się wyczuć dyskretne napięcie, dobrze maskowane przez Finów, niewiele tylko gorzej przez Polaków. Wszyscy rozmawiają ze wszystkimi, ale wkrótce większość uwagi skupia się na skoczkach. Gdy aparaty idą w ruch, ciężko jest się zatrzymać - każdy chce mieć zdjęcie z mistrzem świata i kilkukrotnym mistrzem Polski. Skoczkowie godzą się na wszystko, Robert jest roześmiany, Janne zachowuje swoją powagę, aczkolwiek gdy na chwilę znika obiektyw, i on prezentuje uśmiech. Rozmawiamy między innymi o braku śniegu w Finlandii, o Mico, który w przyszłym miesiącu kończy 4 lata. O tym, że Janne po raz pierwszy jest w Polsce z innej okazji niż zawody skoków narciarskich oraz że w Finlandii jest częstym gościem na podobnych uroczystościach - ubiegłej wiosny właściwie codziennie był zapraszany na tego rodzaju wydarzenie. Robert opowiada o ostatnich mistrzostwach Polski i letnich przygotowaniach naszej reprezentacji, które miały miejsce także w Finlandii.

Około godziny 14-ej rozpoczyna się uroczystość. Powitania, podziękowania i przemówienia, a także prezentacje - prowadzone przez przedstawicieli obu firm. Pada słowo "małżeństwo" i będzie się ono pojawiać jeszcze wielokrotnie tego popołudnia. Z każdą chwilą upewniamy się, że oto dochodzi do czegoś wyjątkowego. Skoczkowie trzymają się z tyłu, choć prezes zarządu Mostostalu każe im pomachać do ludzi, wymieniając ich nazwiska - na wypadek, gdyby ktoś z obecnych jeszcze nie zdążył się zapoznać. Później ubieramy się w hełmy (błękitne, a jakże!) i tak uzbrojeni przechodzimy do samego warsztatu, gdzie na własne oczy widzimy nową linię produkcyjną, która jest dzieckiem tej współpracy polsko-fińskiej. Wokół cały personel fabryki - znów wyczuwa się to napięcie, ale i jakiś entuzjazm. Uroczystego przecięcia wstęgi dokonują wspólnie właściciel spółki KEM (do której należy Mostostal), Marian Krawczyk, prezes KCI Konecranes, Mikko Uhari, oraz zaproszeni skoczkowie, Robert Mateja i Janne Ahonen. Gromkie brawa, szampan, "chrzest" i poświęcenie nowej linii. Nie mogło obyć się bez prezentacji pracy linii oraz przemówień, pośród których zdecydowanie wybijały się fińskie - długością i podniosłym tonem.

Na koniec jeszcze odsłonięcie tablicy informacyjnej i wracamy do sali konferencyjnej, gdzie czeka na nas uroczysty obiad. Nie ma stolików, gdyż - jak powiedział pan prezes zarządu Mostostalu - nikt nie powinien czuć się skrępowany czy przypisany do miejsca. Serwuje się pieczenie, ryby, drób i tradycyjny bigos. Nie brakuje surówek i sałatek. I choć nieco niewygodnie jest jeść na stojąco, radzimy sobie mniej lub bardziej udanie. Napięcie znikło, po części oficjalnej wszyscy są rozluźnieni i mogą się bawić. Znów rozmawiamy na najróżniejsze tematy z najróżniejszymi ludźmi. Potem pan prezes ogłasza godzinę dla prasy i autografów. Robert przezornie zajmuje od razu miejsce przy stoliku w recepcji, Janne początkowo podpisuje zdjęcia na stojąco, ale i on wreszcie decyduje się usiąść. Choć gości było nie więcej niż pięć dziesiątek, skoczkowie podpisali się chyba pięćset razy. Później rzeczywiście odbywa się konferencja prasowa - z udziałem zarówno przedstawicieli firmy, jak i sportowców, tematycznie obejmuje więc szeroki zakres, aczkolwiek do tematyki biznesowej podchodzi się na sposób sportowy, a pytania o skoki zadawane są z akcentem technicznym. Skoczkowie opowiadają o przyjaznej atmosferze, jaka panuje w środowisku skokowym, o planach na ostatni miesiąc przed rozpoczęciem sezonu, o formie kolegów reprezentacyjnych (Robert wymienia Adama Małysza, Kamila Stocha i Krystiana Długopolskiego jako tych, którzy mogą się liczyć; Janne wspomina Mattiego Hautamaekiego, Tamiego Kiuru i Janne Happonena). Nie mogło zabraknąć pytań o pierwsze osiągnięcia w skokach, kamienną twarz czy wyścigi drag racing. Atmosfera znów jest życzliwa i nawet pełna rozbawienia, gdy prezes firmy deklaruje, że i w Chojnicach będzie można za rok rozgrywać zawody skoków, bo Mostostal jest w stanie zbudować skocznię narciarską :)

Potem proszeni jesteśmy jeszcze na tort - który kroją świeżo poślubieni "małżonkowie" - i wino. Impreza dobiega końca. Gości powoli żegnają się, inni jeszcze zwlekają, chcąc pozostać w tej sympatycznej atmosferze. Teraz odbędzie się bardziej kameralne spotkanie vip-ów, już na mieście. Żegnam się ze wszystkimi - obiecując skoczkom, że następnym razem spotkamy się na zawodach. Janne oraz kilkoro z fińskich gości wyjeżdża jeszcze tego wieczoru, Roberta również czeka długa podróż do Zakopanego. Mnie trochę krótsza - z powrotem do Gdańska (tym razem grzeją w pociągu, dzięki Bogu!). Jestem dość zmęczona, ale nastrój mam świetny - wzięłam udział w wydarzeniu zdecydowanie odmiennym od wyjazdów na zawody skoków. Jednocześnie udało się spotkać ze skoczkami, porozmawiać i miło spędzić czas. Janne Ahonen i Robert Mateja wydawali się dobrze bawić - Ahonen miał ponadto okazję rozejrzeć się po Polsce inaczej niż w scenerii zimowej i górskiej. Możemy mieć tylko nadzieję, że wrażenia wywiózł jak najbardziej pozytywne.



zdjęcia dzięki uprzejmości Mostostal Chojnice SA oraz Chojnice Info Portal Regionalny

Więcej zdjęć ze spotkania - w naszej galerii. Zapraszamy!