Sobota i niedziela należała w Zakopanem do Adama Małysza. Nasz najlepszy skoczek zdecydowanie zwyciężył w dwóch konkursach o Mistrzostwo Polski na igelicie. Zawodnik z Wisły po wczorajszych zawodach zaznaczył jednak, że gonią go koledzy z kadry, szczególnie ci młodzi zawodnicy, którzy w przyszłości mogliby zajął miejsce samego tiumfatora MP.
"Poziom się podnosi i młodzi będą starych wypychać" - wyjaśniał Adam Małysz. - "Ale i ja w ostatnim czasie zrobiłem postępy. Cieszę się, że potrafiłem wygrać i że z formą jest coraz lepiej. Chyba tak na czwórkę z plusem. Mam nadzieję, że słabsza dyspozycja latem przełoży się na lepszą w zimie".

Małysz mówił również o zbliżającym się sezonie zimowym podkreślając, że poza Igrzyskami Olimpijskimi w kalendarzu znajduje się kilka innych imprez, które również będą ważne dla polskiej drużyny. "Mamy Turniej Czterech Skoczni, Puchar Świata w Zakopanem, Mistrzostwa w lotach narciarskich i Olimpiadę. To są nasze główne cele. Wiadomo, że każdy przygotowuje się specjalnie do Olimpiady, ale po drodze ma te zawody, w których musi startować i chce wypaść jak najlepiej".

W miniony weekend dwukrotnie na drugim miejscu plasował się Marcin Bachleda, potwierdzający swoją bardzo dobrą dyspozycję z letniego Pucharu Kontynentalnego. "Diabeł" w sobotę stracił do Małysza 9 punktów, w niedzielę więcej, bo aż 17,5 pkt. "Tak po cichu chciałem wygrać jeden z konkursów. Wygrać, i to z Adamem, to byłoby coś! Ale będę walczył. Już brakuje niedużo" - mówił Bachleda.

Trochę pechowy start w Zakopanem zaliczył Wojciech Skupień, który dwukrotnie uplasował się tuż za podium, zajmując 4. miejsce. Jednak w obliczu problemów z jakimi borykał się Skupień przed kilkoma miesiącami, start w Zakopanem skoczek musi uznać za udany. "Jestem w optymalnej dyspozycji, może tylko potrzebna mi jest drobna korekta na progu, bo wybijam się nieco za mocno".

Kamil Stoch, okrzyknięty po dobrych wynikach w minionym zimowym sezonie nadzieją polskich skoków, w Zakopanem wypadł bez rewelacji. Zajął 5. i 7. miejsce i z pewnością liczył na więcej. "Przez całe lato dobrze skakałem, a końcówka nie wyszła. Forma się rozchwiała. Chociaż dobrze, że stało się to teraz. Zimą wszystko powinno być w porządku" - tłumaczył 18-letni skoczek.