Tomisław Tajner, który w sierpniu ucierpiał w poważnym wypadku samochodowym, czuje się coraz lepiej i niebawem może rozpocząć pierwsze treningi. Syn dyrektora sportowego PZN, Apoloniusza Tajnera, przez półtora tygodnia po wypadku nie mógł wstawać z łóżka. Jak zapewnia sam skoczek, teraz jest już o wiele lepiej.
"Kręgi się zrosły. Już śni mi się skakanie. Za miesiąc powinienem wrócić na skocznię." - mówił Tajner, który w miniony weekend w roli widza obecny był podczas Mistrzostw Polski w Zakopanem.

Przypomnijmy, iż 20 sierpnia Tajner jechał do Wisły na ślub swojej siostry, gdzie miał być świadkiem. 22-letni skoczek stracił panowanie na pojazdem, uderzył w drzewo oraz dwa inne samochody. Tajner doznał pękniecia czwartego z kręgów piersiowych, inny uległ zmiażdżeniu, ponadto doszło do zmniejszenia o milimetr rdzenia kręgowego.

Tomisław Tajner życzy również szybkiego powrotu do zdrowia Otyli Jędrzejczak, która podobnie jak on ucierpiała w wypadku samochodowym. "Chciałbym jej z całego serca życzyć powrotu do zdrowia psychicznego i fizycznego. Wiem, co czuje, bo jestem w podobnej sytuacji. Myślę, że z kręgosłupem nie będzie jednak zbyt wielu kłopotów, bo sam też pływam w basenie i czuję, że jest dobrze" - zakończył Tajner.