Dzień przed rozpoczęciem drugiej części letnich zmagań skoczek, przed pierwszym konkursem Ladies COC w Park City - w tymże mieście odbędzie się premiera pierwszego filmu dokumentalnego poświęconego skokom kobiet, "Jump Like A Girl". Jego autorki, Ruth Gregory i Jessica Matthews (obie świeżo po studiach), przez dwa sezony towarzyszyły amerykańskim zawodniczkom na licznych konkursach w USA i Europie. Warto wspomnieć, że w ekipie filmowej znajduje się i polski akcent - jedną z kamerzystek była pochodząca z Polski Dominika Dittwald.
Ruth Gregory zna z pierwszej ręki problem dyskryminacji płciowej w sporcie. W szkole średniej była zawodniczką szkolnej drużyny piłkarskiej. "Na boisku miałam możliwość być niedziewczęca, wyładować się" - mówi. Ale pamięta też rywalizację z drużynami innych szkół - początkowo chłopcy występowali przed dużą publicznością na szkolnym boisku, dziewczęta musiały zadowolić się boiskiem nieopodal szkoły, w porze, kiedy trudno się spodziewać dużej liczby widzów. "W wielu filmach sportowcy są przedstawiani jako niemal bogowie. Wizerunek kobiet w sporcie jest zupełnie inny. (...) 'Jump Like A Girl' ma pokazywać, co to znaczy być zawodniczką, pokazywać pasję, z jaką wykonuje się swoje rzemiosło i ból, który odczuwa się, gdy konsekwentnie nie jest się akceptowaną jako zawodniczka".

Tytuł filmu ironicznie odwołuje się do sytuacji, kiedy to na mieszanych zawodach dobre wyniki skoczek okazały się sporym problemem dla trenerów skoczków. "Już myślałem, że dziewczyna skopie mu tyłek", "No dawaj, Van, skacz jak dziewczyna!" - wołał jeden z trenerów. Reżyserka filmu mówi: "Czekam na dzień, kiedy ludzie nie będą nawet myśleć, że skakanie, rzucanie czy bieganie jak dziewczyna to coś złego".

Centralnymi postaciami filmu są zawodniczki z Park City, Lindsey Van i Jessica Jerome. Obie mają być obecne na premierze. Przyznają, że jest dla nich trochę krępujące oglądać siebie na ekranie: "Kojarzysz to uczucie, kiedy nie lubi się słyszeć własnego głosu na automatycznej sekretarce? To coś podobnego" - mówi Jerome. Jednak po projekcji obie, wraz z Ruth Gregory i Anette Sagen, wezmą udział w "sesji pytań i odpowiedzi".

Choć prawo z 1972 r. zakazuje dyskryminacji płciowej w sporcie, skoki narciarskie i kombinacja norweska kobiet są dobitnymi przykładami tego, że wiele jeszcze musi się zmienić. FIS wielokrotnie odmawiał wprowadzenia skoków kobiet na MŚ, argumentując to zbyt małą liczbą zawodniczek. Drużyny muszą zwykle same opłacać dojazd, co na pewno nie sprzyja zwiększeniu liczby startujących. W "Jump Like A Girl" widać upadki zawodniczek przy skakaniu w trudnych warunkach - niejednokrotnie panie muszą trenować w warunkach, w którym panom nikt nie kazałby wychodzić na skocznię. Jeszcze bardziej dramatyczna jest sytuacja w kobiecej kombinacji, praktycznie ograniczonej do ok. 30 młodych dziewczynek - co tylko pokazuje, że do rozwoju ta konkurencja potrzebuje dużo wsparcia. Niestety zamiast wsparcia otrzymuje coś wręcz przeciwnego. W zeszłym sezonie 13-letnia Magdalena Schnurr zajęła czwarte miejsce na ogólnoniemieckich zawodach, pokonując ponad 20 chłopców ze swojego rocznika. Nieco słabiej, ale też nieźle, spisała się jej rok młodsza koleżanka klubowa, Svenja Würth. W odpowiedzi... dziewczęta wykreślono z klasyfikacji generalnej, uznając, że skoro kombinacja kobiet jest "nieuznaną konkurencją", nie ma dla nich miejsca na krajowych zawodach.

"Jump Like A Girl" pokazuje pasję, z jaką mimo wszelkich przeszkód skoczki narciarskie uprawiają swój sport. "Chcemy pokazać ciężką pracę tych dziewczyn, ich osobowości i zaangażowanie. Mamy nadzieję zwrócić uwagę na fakt, że zasługują na start na Igrzyskach OIimpijskich" - mówi Jessica Matthews. Pierwszy film dokumentalny, nakręcony przez Ruth Gregory jeszcze podczas studiów, dotyczył lat '60 i ruchu studenckiego. Po 40 latach wiemy, jak bardzo ta epoka zmieniła społeczeństwo. Być może w mniejszej skali sportu - znane nam dziś skoczki będą kiedyś wspominane jako te, które zmieniły narciarstwo klasyczne, doprowadziły do zauważenia, że trzeba ostatecznie wyeliminować ze sportu dyskryminację.