Zgodnie z zapowiedzią Clasa Brede Brathena Norwegowie, mimo wcześniejszego zgłoszenia, nie wystąpili w konkursie Letniej Grand Prix we włoskim Predazzo. Zamiast udziału w zawodach, skoczkowie odbywają czterodniowy trening w austriackim Innsbrucku. Tam na skoczni Bergisel, podopieczni Miki Kojonkoskiego, pracują nad wyeliminowaniem popełnianych błędów.
Według trenerów w najlepszej dyspozycji jest Sigurd Pettersen i to właśnie on ma największe szanse aby "namieszać" w światowej czołówce. Henning Stensrud, który wrócił do skakania po krótkiej przerwie również jest w stanie walczyć o dobre lokaty. Reszta drużyny wciąż musi dopracować parę szczegółów, aby ich skoki były lepsze stylowo, a przede wszystkim dłuższe. Szkoleniowcy postanowili, że miejsce kontuzjowanego Bjoerna Einara Romoerena zajmie znany głownie z występów w Pucharze Kontynentalnym Thomas Lobben, który dołączył już do drużyny.

W swoim krótkim oświadczeniu dyrektor sportowy – Clas Brede Brathen otwarcie mówi, że najważniejszy jest sezon zimowy, a wszelkie rozczarowania spowodowane słabszymi pozycjami norweskich skoczków podczas LGP są zbędne. Drużyna ma jasno postawione cele na ten sezon i zamierza je zrealizować. Przypomnijmy, że dotychczas Norwegowie wystąpili tylko w Hinterzarten i Zakopanem. Ich dorobek to zaledwie 41 punktów. Punktowali tylko Ljoekelsoey w Niemczech i Pettersen oraz Stensrud w Polsce. Czy w Austrii powiększą swój niechlubny dorobek?