Działania antykryzysowe rzadko prowadzą do zmiany zachowań, służą jedynie zapanowaniu nad nieznośną sytuacją i realizacji celu przez krótki okres. Zauważenie tego na co dzień może być trudne, a w końcu jest już za późno. Natomiast w skokach narciarskich widać to bardzo wyraźnie, ponieważ marginesy błędu są bardzo wąskie.
Najważniejszym zadaniem kierującego nie jest udzielanie odpowiedzi współpracownikom, lecz zadawaniem im właściwych pytań. Pytania sprawiają, że zaangażowanie osoby, która ma wykonać daną pracę, rośnie, a jednocześnie ma ona poczucie, że jest autorem rozwiązania danego problemu. A ktoś, kto uważa rozwiązanie za własne, realizuje je z całkiem innym nastawieniem niż osoba, której nakazano, co ma robić. Bo czy będzie mogła obwiniać kogoś oprócz siebie, jeśli coś się nie uda?

Nie można równiez nikomu nakazać stworzenia dobrej drużyny. Dobre samopoczucie pojawia się dopiero wtedy, gdy każdy z jej członków zrozumie, co może wnieść do zespołu i gdy zaakceptuje swoją rolę na tyle, by móc konsekwentnie ją realizować.

Najłatwiej można to osiągnąć, stawiając przed wszystkimi wyzwanie, polegające na szczegółowym określeniu wkładu poszczególnych członków zespołu w tworzeniu wspólnych zasad działania. Członkowie drużyny sami muszą więc określić, jak będą postępować, aby osiągnąć wspólnie ustalone cele.

Silne zaangażowanie w pracę zespołu utrudnia ponadto skupienie się wyłącznie na indywidualnej pozycji oraz tworzenie sojuszy, sprzeciwiających się wspólnym interesom drużyny. Trudniej jest walczyć przeciwko czemuś, w czego tworzeniu samemu brało się udział i o czym samemu się decydowało, niż przeciwko czemuś, co zostało narzucone przez innych.(...)





--
Fragment pochodzi z książki "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu" autorstwa Jona Gangdala, opublikowanej przez wydawnictwo MUZA S.A.