Juz tylko 15 dni dzieli nas od najważniejszehgo konkursu jaki zostanie rozegrany tego lata na Wielkiej Krokwi. Wczoraj w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono informacje na tematy przygotowań do konkursu Letniej Grand Prix w Zakopanem, jaki odbędzie się 27 sierpnia. Na konferencji nie zabrakło również dalszego ciągu wenętrznych sporów w PZN.
"Zakończyliśmy budowę nowoczesnych szatni dla zawodników, gotowy jest także domek, który może służyć jako restauracja dla skoczków lub miejsce spotkań kierowników ekip". - wyjaśniał Andrzej Kozak, dyrektor COS w Zakopanem. "Zakończyliśmy także okablowanie całego obiektu. Efektu tych prac nie widać na zewnątrz, ale była to duża i bardzo potrzebna inwestycja."

Na starcie zakopiańskiej imprezy powinna wystartować cała światowa czołówka. Zabraknąć ma jedynie Japończyków. Na jaki występ Adama Małysza możemy liczyć w Stolicy Polskich Tatr? "W tym sezonie nie nastawialiśmy się na uzyskanie wysokiej formy na letnią GP. Adam skacze coraz lepiej, może uzyskać w Zakopanem dobre rezultaty, ale nie jest to głównym celem sztabu szkoleniowego." - tłumaczył Apoloniusz Tajner.

Bilety na tegorocznych konkurs kosztować będą 50 zł (miejsca stojące - trybuna boczna) lub 120 zł (miejsca siedzące - trybuna główna). Wstęp na piątkowe kwalifikacje kosztować ma 20 zł (przewidziano także bilet ulgowy w cenie 10 zł). Podobnie jak w styczniowym konkursie Pucharu Świata, nie będzie możliwości wstępu kibiców na trybuny podczas treningów.

Opis stanu przygotowań do LGP, poprzedziło oświadczenie Lecha Nadarkiewicza. W odczytanym oświadczeniu dyrektor zakopiańskich zawodów prezentuje swój punkt widzenia w kwestii nieprawidłowości, ostatnio wykryto w działaniu Polskiego Związku Narciarskiego. Nadarkiewicz pracę sekretarza generalnego - Jacentego Kowerskiego określił jako "zagrażającą funkcjonowaniu PZN", pracownikowi marketingu - Arturowi Rożkowi zarzucane jest przygotowanie niekorzystnej umowy z firmą Campus, rzecznik prasowy - Jacek Zakrzewski - nazwany został natomiast "dziennikarskim dyletantem, trudniącym się handlem używaną odzieżą i podróbkami markowych zegarków", natomiast dyrektor biura - Ryszard Cydejko miał "zagarnąć ponad 38 tys. złotych". Tak można podsumować wystąpienie Nadarkiewicza - ostrych słów, jak widać, nie brakowało.

Na wspomniane oświadczenie odpowiedział natychmiast Apoloniusz Tajner, podsumowując wypowiedź Nadarkiewicza słowami: "Rozumiem pobudki, którymi kierował się pan Nadarkiewicz. Pod jego adresem kierowane są zarzuty dotyczące działalności związku, a właściwie byłych pracowników. PZN uważa jednak, że w chwili obecnej jest za wcześnie na zajmowanie stanowiska. Wszystkie sprawy, o których wspomina prezes Nadarkiewicz są analizowane przez biegłych, toczą się postępowania prokuratorskie. Po ich zakończeniu będzie można postawić winnym zarzuty."

Wewnętrznym sporom nie widać niestety końca, czyżby zatem tak ważny dla polskich kibiców i niewątpliwie także działaczy PZN, konkurs Letniej Grand Prix w Zakopanem miał odbyć się w cieniu konfliktowej atmosfery w PZN? Z pewnością nie tego wszyscy sobie życzymy...