Dwa czwarte miejsca oraz jedna wygrana - to bilans startów Macina Bachledy podczas inauguracyjnych konkursów letniej edycji Pucharu Kontynentalnego. W efekcie Bachleda jest (wspólnie z Robertem Kranjcem) liderem klasyfikacji CoC po trzech dotychczas rozegranych konkursach. "To były dla mnie bardzo udane konkursy. W Velenje pokonałem samego mistrza świata Słoweńca Benkovicia (w niedzielnym konkursie Bachleda był pierwszy, Benkovic zajął trzecie miejsce - przyp. red.), a to jest na pewno powód do dużej radości." - opowiadał po zawodach rozentuzjazmowany skoczek.
Czy ostatni weekend, kiedy to skoczkowie rywalizowali na skoczniach Słowenii, może być dowodem na powrót dobrej dyspozycji popularnego "Diabełka" z Zakopanego? A może to jedynie chwilowe wahnięcie formy reprezentanta Polski?

Fakty zmuszają kierować się raczej ku pierwszej tezie. Jak mówi sam skoczek, dobre wyniki uzyskane w Velenje oraz Kranju, to efekt wspólnej pracy ze Stefanem Horngacherem. Austriacki trener wiele zmienił w skokach Marcina - na efekty nie trzeba było długo czekać.
Powstrzymując optymistyczne nastroje należy jednak zaznaczyć, iż Marcinowi Bachledzie już nieraz wychodziły lepiej w poprzednich sezonach skoki w lecie, aniżeli zimą – a przecież ta część sezonu jest priorytetem.
"Dobra forma to zasługa austriackiego trenera Stefana Horngachera, który po przeanalizowaniu moich skoków zmienił w nich prawie wszystko. Niżej teraz najeżdżam na próg, zmieniłem odbicie, w locie mam cały czas wysoko trzymać biodra. I efekty przyszły już na treningach, skakałem daleko" - wyjaśnił skoczek.

Kolejne konkursy Pucharu Kontynentalnego odbędą się w przyszły weekend. Na 23 i 24 lipca zaplanowane są konkursy w szwajcarskim Einsiedeln (HS-117).