Ostatnio norweskie media coraz częściej zastanawiają się, jaka będzie decyzja trenera skoczków narciarskich. Jest to temat dość istotny, ponieważ to właśnie fiński szkoleniowiec Mika Kojonkoski jest sprawcą sukcesów reprezentantów tego kraju. Kojonkoski rozważa kontynuowanie pracy z norweską kadrą po Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Turynie i przedłużenie umowy na kolejne dwa lata.
Gotowa propozycja umowy czeka już w Norweskim Związku na zaakceptowanie przez fińskiego trenera. Przewodniczący komitetu Norweskiego Związku Narciarskiego Steinar Johannessen powiedział gazecie VG, że Kojonkoski ma czas do listopada. Jednak związkowcy będą prawdopodobnie nalegali na wcześniejszą deklarację.
"Z początku nie chciałem kontynuować współpracy z norweską kadrą po Igrzyskach. Jednak tak wiele pozytywnych przeżyć wiąże się z reprezentacją tego kraju, że bardzo poważnie rozważam możliwość przedłużenia umowy na następne dwa lata" - powiedział Mika Kojonkoski.

Najbardziej pozytywnym aspektem jest fakt, że w Norwegii otrzymuje duże wsparcie ze strony Związku Narciarskiego. Podkreśla też, że w dużej mierze jego decyzja zależy, czy jego współpracownicy - Geir Ole Berdahl i Kjetil Strandbraten zdecydują się na kontynuację pracy z kadrą. "Jeśli moi koledzy zdecydują się kontynuować tą współpracę, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że i ja to uczynię" - stwierdził. "Obiecałem, że dam odpowiedź jesienią, jednak nie wykluczam, że uczynię to wcześniej. Nie chcę, aby zrodziły się jakieś spekulacje podczas sezonu olimpijskiego" podkreślił Kojonkoski i dodał: "Myślę o tym, co jest najlepsze dla drużyny."

Kiedy media zastanawiały się, co postanowi fiński szkoleniowiec, kadra udała się na pierwsze treningi na skoczni, które odbyły się pod koniec ubiegłego tygodnia w Ramsau. "Sigurd Pettersen i Roar Ljoekelsoey byli najlepsi podczas tych treningów" - powiedział Kojonkoski. Fin w tym roku zdecydował poczekać z pierwszymi skokami. "Kiedy za wcześnie zaczynasz oddawać skoki treningowe, trudno utrzymać właściwą formę i zaangażowanie. Chłopcy są teraz lepiej przygotowani fizycznie" - stwierdził.

Dwóch z jego podopiecznych nie było jeszcze w formie. Daniel Forfang i Henning Stensrud zmagali się z kontuzjami. "Daniel może już trenować, natomiast Henning musi trochę jeszcze poczekać zanim pojawi się na skoczni, uważamy, że nastąpi to w sierpniu" - powiedział Mika Kojonkoski.

Norwescy skoczkowie mają teraz dwa tygodnie wolnego aż do 24 lipca, na kiedy zaplanowane jest kolejne zgrupowanie. Zawodnicy będą trenowali przez dwa tygodnie w Kuopio przed konkursami w Hinterzarten inauguracyjnym cykl Letniego Grand Prix.

"Oczekiwania przed sezonem olimpijskim są bardzo duże. Wyniki na Igrzyskach Olimpijskich są konkretnym celem, do którego dążyliśmy przez ostatnie cztery lata" - stwierdził Kojonkoski, który najbliższe tygodnie spędzi z rodziną w Finlandii.

Podczas zgrupowania z Ramsau najbardziej zadowoloną osobą był Sigurd Pettersen, który znów zaczął czerpać radość ze skakania. W odróżnieniu od poprzedniego okresu przygotowawczego nie musi już walczyć z problemami - głownie związanymi z wprowadzonymi wtedy zasadami dotyczącymi wagi skoczków. W Ramsau Norweg cieszył się każdym skokiem i w każdym czynił postępy.

"Poznałem powoli swoje ciało na nowo. W tym roku zarówno ciało jak i dusza są w zupełnie innym stanie. Co znaczy, że podczas tego, co robię mogę więcej z siebie dać i wkładać w to tyle sił i energii ile powinienem. Jak widać bardzo przyjemnie minęła mi wiosna i lato" - stwierdził Pettersen.

Także trener jest bardzo zadowolony z powrotu "dawnego" Sigurda. "Na swój sposób Sigurd zaczyna teraz swoją drugą karierę skoczka. Wszyscy znają jego problemy z poprzedniego sezonu, a teraz miał fantastyczną wiosnę, gdzie uniknął jakiegokolwiek stresu i w pełni wykonał pracę, która go umocniła. Pracuję teraz z nowonarodzonym człowiekiem" - podsumował Kojonkoski.