Zawodnicy z krajów mało liczących się w skokach narciarskich także rozpoczęli treningi. Koreańczycy skaczą u siebie w Muju, kilka innych krajów zaś jednocześnie trenuje w słoweńskim Kranju.
Trener kadry koreańskiej Jochen Danneberg wybrał miejscowy ośrodek, by pozwolić zawodnikom na kontakt z rodzinami. Sezon skoków jest mocno wypchany, skoczkowie są zależni od istniejących połączeń lotniczych - w rezultacie zawodnicy z krajów położonych daleko od leżącego w Europie centrum tego sportu zwykle spędzają poza domem całe tygodnie, przenosząc się z zawodów na zawody. Być może w przyszłości sytuacja odrobinę się zmieni - gdyby w Muju organizowano zawody Pucharu Świata (pisaliśmy już o tym projekcie 24 lutego), koreańscy skoczkowie mogliby spędzić choć kilka dni w kraju.

Koreańczycy planują potraktować trochę ulgowo początek sezonu letniego - tylko część z nich wystartuje w inauguracji serii letniej Pucharu Kontynentalnego w Velenju, reszta dojedzie dopiero na Oberstdorf. Starty w Letnim Grand Prix są także w planach.

Na skoczni K-100 w Kranju trenują z kolei kadry Ukrainy, Bułgarii, Słowacji, Białorusi i Kazachstanu. Ze względu na późniejszy u skokowych "outsiderów" początek letnich treningów podstawowym celem zgrupowania jest wyczucie na nowo techniki skakania - trenerzy koncentrują się na korygowaniu błędów technicznych. Po skokach przychodzi czas na trochę treningu siłowego i kondycyjnego. Trener skoczków kazachskich, Kairat Biekenow, cieszy się z możliwości porównania poziomu swoich zawodników z możliwościami skoczków z kilku innych krajów, chwali też sam ośrodek. Jest to dobry prognostyk także przed Mistrzostwami Świata Juniorów, które tej zimy odbędą się właśnie w Kranju.